Wicher przełamał się w Jankowicach
A–klasa Racibórz
Ocice Racibórz – Naprzód Zawada 0:4
Bramki dla Naprzodu: Rafał Wójt, Grzegorz Szymiczek – 2, Zbigniew Poloczek
Już do przerwy Naprzód pewnie wygrywał 3:0, po zmianie stron dołożył kolejnego gola. – Bramek mogło być więcej, bo mieliśmy jeszcze dwie poprzeczki i dwa słupki. Zagraliśmy wreszcie piłką i efekt od razu jest widoczny. Cieszy dobra gra w obronie mimo braku dwóch podstawowych piłkarzy. Rywal zbytnio nam nie zagroził – nie krył zadowolenia Jan Zemło, prezes Naprzodu.
Czarni Nowa Wieś – Wypoczynek Buków 0:1
Bramka dla Wypoczynku: Kamil Kubica
Jedyna bramka meczu padła w 25 min po akcji przyjezdnych wykończonej przez Kubicę. – To nasze drugie zwycięstwo w drugim meczu, więc jesteśmy zadowoleni. Bramkę zdobyliśmy w pierwszej wyrównanej połowie. W drugiej połowie przeciwnik się odkrył i bardzo łatwo dochodziliśmy do sytuacji bramkowych. Powinniśmy wygrać z 6:0, ale zawodziła skuteczność. Przez to do końca musieliśmy uważać, żeby nie stracić cennych 3 punktów – mówi Adam Kubica, trener Wypoczynku.
Naprzód Krzyżkowice – Dąb Gaszowice 0:3
Do przerwy goście prowadzili 2:0, a miejscowi nie potrafili przełożyć na bramki swoich sytuacji bramkowych. – Jako zespół w rozegraniu piłki nie wyglądamy źle, ale nie mamy napastników, dlatego sytuacji, które stwarzamy nie potrafimy wykorzystać. Tak było również w tym meczu, stwarzamy sytuację, którą marnujemy, rywal wychodzi z kontratakiem i zdobywa gola. Potem próbowaliśmy gonić, a rywal wykorzystał to, że się odkryliśmy. Do końca okienka transferowego zostało trochę czasu i liczymy, że uda się jakiegoś napastnika pozyskać – mówi Błażej Sitko, trener Naprzodu.
Unia Turza – LKS Ruda Kozielska 4:3
Bramki dla Unii: Daniel Burzyński –3(2k), Piotr Stepczuk
Za każdym razem jak tylko unici wychodzili na prowadzenie, rywale szybko wyrównywali stan meczu, wykorzystując błędy popełniane przez linię defensywną Turzy. Zwycięstwo gospodarzom dał Stepczuk, który wykorzystał dośrodkowanie z boku boiska i błąd bramkarza, umieszczając piłkę w siatce głową. – Typowy mecz walki, z błędami po obydwu stronach. Cieszymy się ze zwycięstwa, z gry trochę mniej – powiedział bez entuzjazmu Mirosław Karpiuk, trener Unii.
A–klasa Rybnik
LKS Skrbeńsko – MKS Radziejów 5:1
Bramki dla Skrbeńska: Krzysztof Michna – 2, Roman Czyż, Jacek Porwoł – 2
Festiwal strzelecki gospodarze rozpoczęli już w 6 min golem Michny. Pół godziny później podwyższył Czyż. Pozostałe bramki padły w drugiej części gry. Honorowa bramka dla gości padła w 56 min gdy gospodarze prowadzili już 3:0. – Zagraliśmy twardo, to był bardzo dobry mecz w naszym wykonaniu, chłopcy dali z siebie wszystko. Moim zawodnikom należą się słowa uznania za to spotkanie – mówi Wiesław Herda, trener Skrbeńska. Na początku drugiej połowy doszło do groźnego zderzenia bramkarza gospodarzy z zawodnikiem Radziejowa. Piłkarz gości nie mógł o własnych siłach podnieść się z murawy. Konieczne okazało się wezwanie karetki pogotowia. – Było podejrzenie złamania żeber, ale na szczęście skończyło się tylko na potłuczeniach – wyjaśnia Herda, który rok temu trenował jeszcze drużynę z Radziejowa.
Orzeł Jankowice – Wicher Wilchwy 2:4
Bramki dla Wichra: Marcin Hoszek – 3, Grzegorz Piełka
Osłabiony brakiem Krzysztofa Piełki (pauza za czerwoną kartkę) i Mariusza Zychowicza (względy prywatne) Wicher wygrał w Jankowicach swój pierwszy mecz w tym sezonie. Już po kwadransie gry prowadził 2:0. Gospodarze kontaktowego gola zdobyli w 4 minucie doliczonego do pierwszej połowy czasu gry, po mocno wątpliwym rzucie karnym. – Trudno powiedzieć czemu sędzia doliczył aż tyle minut – mówi Piotr Zmarzły, trener Wichra. Po zmianie stron drużyna Wichra podwyższyła na 1:3, gospodarze ponownie odpowiedzieli na 2:3. Wicher przypieczętował jednak swoje zwycięstwo czwartą bramką. – Wygraliśmy zasłużenie. Już do przerwy mecz powinien być rozstrzygnięty, ale seryjnie marnowaliśmy stworzone sytuacje. Cieszy, że zagraliśmy tak dobrze mimo osłabienia – podkreśla trener Zmarzły.
Pierwszy Chwałowice – Olza Godów 2:0
Do 60 min Olza grała dobre zawody, niestety jednemu z zawodników drużyny z Godowa przytrafił się błąd indywidualny, wykorzystany przez rywala. Wówczas gra Olzy się rozsypała. Co prawda przyjezdni próbowali odrobić straty, ale jedyny efekt był taki, że po klasycznej kontrze stracili drugą bramkę. – Długo chłopcy wypełniali założenia przedmeczowe. Niestety zabrakło nam konsekwencji. Szkoda, bo była szansa na punkcik, a tak wracamy z pustymi rękami – mówi Leszek Micał, trener Olzy.
KS Wielopole – Górnik Radlin 2:4
Bramki dla Górnika: Dawid Pędzich – 2, Kamil Jackowski, Marcin Szafranek
Trzecie zwycięstwo Górnika. Tym razem ekipa z Radlina poradziła sobie dość pewnie z Wielopolem, mimo że do przerwy przegrywała 0:1. Z dobrej strony pokazał się obrońca Pędzich, zdobywca dwóch bramek. Po trzech kolejkach Górnik przewodzi w tabeli wespół z Pierwszym Chwałowice.
Polonia Łaziska – Start Mszana 3:1
Bramki dla Polonii: Paweł Hojka, Mariusz Pietrzak – 2
Bramki dla Startu: Patryk Marek
Do 25 min spotkania na boisku trwała wyrównana walka, przy czym lepsze sytuacje mieli przyjezdni, ale na posterunku był bramkarz Polonii, który dwukrotnie obronną ręką wychodził ze sporych opresji. Później miejscowi weszli w swój rytm i przed przerwą trzykrotnie zmusili bramkarza Startu do kapitulacji. Przyjezdni honorowego gola zdobyli w końcówce meczu. – Przez większość spotkania dominowaliśmy na boisku, a bramki zdobyliśmy po ładnych akcjach. Później kontrolowaliśmy sytuację, ale w końcówce nie ustrzegliśmy się błędu, który wykorzystali goście. Ogólnie jednak zespół zagrał po mojej myśli – mówi Mirosław Szwarga, trener Polonii. Nieco inny ogląd na sytuację miał trener przyjezdnych. – To my mieliśmy klarowniejsze sytuacje. Rywal zrobił w pierwszej połowie trzy sytuacje i zdobył trzy gole. Pod względem skuteczności byliśmy gorsi i dlatego przegraliśmy. Gramy dalej, musimy w końcu zaskoczyć – uważa Janusz Muszyński, trener Startu.
oprac. (art)