Nieboczowy ciągle na fali
B–klasa Rybnik
KS 27 Gołkowice – Polonia II Marklowice 2:2
Bramki dla Gołkowic: Krzysztof Kożuch, Piotr Łyczko
Bramki dla Polonii: Robert Salach – 2
Pierwszego gola zdobył napastnik Gołkowic Kożuch, który główką pokonał bramkarza Polonii. Przyjezdni odpowiedzieli strzałem z dystansu Salacha. Gospodarze podwyższyli za sprawą swojego grającego trenera, który zdobył gola po strzale z rzutu wolnego. Kiedy wydawało się, że dowiozą zwycięstwo do końca, na 10 min przed ostatnim gwizdkiem ponownie na strzał z dystansu zdecydował się Salach. Piłka idealnie uderzona z narożnika pola karnego wpadła w okienko bramki Gołkowic. – Na takie strzały z dystansu trudno znaleźć receptę. Dziś należy pochwalić chłopaków za zaangażowanie – mówi Piotr Łyczko, trener Gołkowic. – Przeciwnik podyktował nam trudne warunki, widać, że drużyna ta ma pojęcie o graniu, więc wynik remisowy nas zadowala – mówi trener Polonii Mieczysław Parzych.
Inter Krostoszowice – LKS Baranowice 1:2
Bramka dla Interu: Paweł Mołdrzyk
Pierwsza połowa zakończyła się rezultatem 1:1. Inter wyrównał stan meczu po strzale Mołdrzyka, który mógł w tej części gry jeszcze co najmniej dwukrotnie wpisać się na listę strzelców. W drugiej połowie gospodarze wyraźnie zaczęli przeważać, ale pod bramką rywala brakowało Interowi skuteczności. Spadkowicz przetrwał bez strat nawałę beniaminka, a w 91 min, niczym rasowy bokser zadał nokautujący cios. Miejscowi sporo pretensji kierowali pod adresem arbitrów spotkania, dla których rzeczywiście nie był to udany występ.
B–klasa Racibórz
LKS Zabełków – Odra Nieboczowy 1:3
Bramki dla Odry: Przemysław Oczadły, Janusz Tomala, Radosław Parma
Z początku meczu Odra poziomem gry dostosowała się do miejscowych. Ocknęła się po półgodzinie gry, a efektem przewagi była bramka do szatni, zdobyta dwie minuty przed końcem pierwszej połowy. Miejscowi odpowiedzieli 5 min po wznowieniu gry, wykorzystując zamieszanie w polu karnym Odry po rzucie rożnym dla Zabełkowa. Strata bramki gości nie załamała, a zwycięstwo zapewniły gole niezawodnych Tomali i Parmy. – W drugiej połowie dyktowaliśmy warunki. Bramkę straciliśmy przez gapiostwo. To już jakaś nasza taka niechlubna tradycja, że mamy fragmenty niepotrzebnej dekoncentracji. Uczulam zawodników, by od początku być skoncentrowanym a i tak zawsze tracimy jakieś niepotrzebne bramki. Ogólnie jednak na pewno byliśmy zespołem lepszym i nasze zwycięstwo jest w pełni zasłużone – mówi Piotr Szlezinger, trener Odry.
oprac.(art)