W Pszowie i Syryni źle się dzieje
Górnik Pszów – Start Pietrowice 1:2 (1:1)
Bramka dla Górnika: Krzysztof Szewczyk
W pierwszej połowie Górnik zdecydowanie dominował, ale potwierdził to tylko jedną bramką. Mógł strzelić więcej, ale zawodziła skuteczność. Niewykorzystane sytuacje zemściły się w 44 min, kiedy Start doprowadził do remisu. W drugiej połowie gra się wyrównała. Górnik co prawda próbował prowadzić grę, ale efektem jego ataków były kontry rywali. Jedna z nich przyniosła Startowi powodzenie i trzy punkty. Załamany sytuacją i słabymi wynikami drużyny prezes Górnika i zarazem jego trener Tomasz Gajewski zastanawia się nad dymisją. – Mamy nadzieję, że tak się nie stanie i w kolejnych meczach sprawimy naszemu trenerowi więcej radości, tym bardziej, że naprawdę źle nie gramy. W Pszowie też musi wreszcie zaświecić słońce – mówi Sebastian Mańka, kapitan drużyny.
Naprzód Czyżowice – Naprzód Syrynia 2:0
Bramki dla Czyżowic: Krzysztof Błaszczok, Zbigniew Adamczyk
Do przerwy na boisku w Czyżowicach utrzymywał się wynik bezbramkowy, ale to gospodarze sprawiali zdecydowanie lepsze wrażenie. Swoją przewagę udokumentowali po przerwie. 10 minut po zmianie stron trafił Błaszczok, a kwadrans później wynik ustalił niezawodny Adamczyk. – Syrynia nie stworzyła żadnej sytuacji bramkowej, kontrolowaliśmy grę od początku do końca – cieszył się Antoni Jeleń, grający trener drużyny z Czyżowic. – Zagraliśmy bardzo słabe zawody. Nie poznaję drużyny, to był zdecydowanie najsłabszy mecz w jakim kiedykolwiek brałem udział jako trener. Młodzi chłopcy z Czyżowic pokazali moim zawodnikom co to zaangażowanie i wola walki. Przyjemnie się oglądało jak walczą. Moi podopieczni zawiedli na całej długości i szerokości boiska. Jeśli to ma tak wyglądać, to poważnie zastanawiam się nad sensem dalszej mojej pracy z tym zespołem – powiedział po meczu poirytowany trener Syryni Roman Zieliński.
GKS Jastrzębie – Silesia Lubomia 2:0
Przez dwa kwadranse Lubomia grała z faworytem niesionym dopingiem swoich kibiców jak równy z równym. Niestety w ostatnim kwadransie I połowy gospodarze dwukrotnie zdołali użądlić po stałych fragmentach gry. W drugiej połowie trwała zacięta walka. Więcej z gry mieli gospodarze, którzy jednak razili nieskutecznością. Z kolei dzielnie walcząca Silesia zdobyła nawet kontaktowego gola, ale nie został on uznany przez sędziego. – Wyszło trochę niedoświadczenie mojej drużyny. Ogólnie jednak jestem zadowolony. Obawiałem się troszeczkę tego meczu, a okazało się, że z Jastrzębiem też można powalczyć – mówi Bolesław Buchalik, trener Silesii.
Jedność Jejkowice – Płomień Połomia 0:0
Płomień mógł nawet pokusić się o zwycięstwo, ale najpierw Kindalski nie trafił do pustej bramki z 3 metrów, a później Filipowski nie wykorzystał sytuacji jeden na jeden z bramkarzem gospodarzy. – Gramy młodym zespołem i każdy punkt to nasz sukces. Dziś zagraliśmy konsekwentnie w obronie i to dało nam punkt. Mimo że rywal miał przewagę, to jednak swoim zaangażowaniem zasłużyliśmy na ten remis – powiedział po meczu Franciszek Krótki, trener Płomienia.
Borowik Szczejkowice – Czarni Gorzyce 2:1
Bramki dla Czarnych: Przemysław Pawliczek (k)
Już w 5 min Czarni stracili bramkę i musieli gonić wynik, narażając się na kontrataki gospodarzy. Jeden z nich przyniósł powodzenie i było 2:0. Kontaktowego gola przyjezdni zdobyli dopiero na 10 min przed końcem, z rzutu karnego. Przy okazji zawodnik Borowika obejrzał czerwoną kartkę, za faul, po którym sędzia podyktował „jedenastkę”. – Praktycznie w całym meczu mieliśmy przewagę, ale rywal dwa razy skutecznie nas ukłuł i to wystarczyło mu do zwycięstwa – żałował Tomasz Cielusek, trener Czarnych.
Forteca Świerklany – Gwiazda Skrzyszów 2:0
Gwiazda bez szans na boisku beniaminka ligi okręgowej. Pierwszą bramkę straciła w pierwszej części gry, drugą po zmianie stron. Porażka mogła być dotkliwsza, ale po raz kolejny dobrze w bramce skrzyszowian spisywał się bramkarz Paweł Lajda.
oprac.(art)