Liceum w Gogołowej do likwidacji?
Brak zainteresowania edukacją w liceum.
– Jestem zdruzgotany wynikami naboru. Jakieś decyzje musimy podjąć. I to jak najszybciej – mówi jednoznacznie Jerzy Grzegoszczyk, wójt gminy Mszana. – Liceum zakładaliśmy przede wszystkim z myślą o naszej młodzieży. Oni mimo komfortowej sytuacji wolą uczyć się gdzie indziej – dodaje.
Władze gminy muszą zadać sobie niełatwe pytanie o to, dla kogo placówka w ogóle istnieje. I czy nadal powinna istnieć. Bowiem zainteresowanie jest tak małe, że dla garstki uczniów (zgłosiło się 10), utrzymanie placówki okazuje się być zbyt kosztowne.
A miało być tak pięknie
Liceum Ogólnokształcące w Gogołowej, to jedyna jednostka oświatowa w powiecie, która nie jest administrowana przez starostwo. Organem założycielskim jest gmina Mszana i to w jej gestii leży utrzymanie placówki. Zadanie to z każdym rokiem staje się trudniejsze do wykonania.
Problem jest poważny. O przyszłości liceum zadecydować musi rada gminy. Być może jakieś kroki podjęte zostaną już po poniedziałkowej sesji. Już na czerwcowej komisji budżetowej radni zastanawiali się, czy wykładanie środków na liceum, które nie cieszy się popularnością wśród uczniów, ma w ogóle sens. Wtedy zadecydowano, że na jakiekolwiek postanowienia należy zaczekać do zakończenia naboru. Sprawdziły się pesymistyczne przypuszczenia. Naukę w liceum chce rozpocząć tylko dziesiątka uczniów z całej gminy. – Jeśli byłyby trzy pełne oddziały, to nie poruszalibyśmy tego tematu. Jednak jeśli liceum ma świecić pustkami to mam wątpliwości, czy warto je utrzymywać. Na luksus dla 10 osób nas nie stać – twierdzi z żalem wójt.
Trudno się z tą opinią nie zgodzić. Tym bardziej, że jak zaznacza Katarzyna Bylicka, z referatu kontroli wewnętrznej i edukacji UG, subwencja na jednego ucznia aktualnie wynosi 6 648 zł. Z kolei całkowite wydatki związane z utrzymaniem liceum w minionym roku wyniosły nieco ponad 464 tys. zł.
Uczniowie nie muszą się obawiać
Wójt zapewnia, że dziesiątka uczniów, którzy złożyli podanie i chcieli kontynuować naukę w Gogołowej, ma zagwarantowane miejsca w wodzisławskim Liceum Ogólnokształcącym nr 1. Inną kwestią są zatrudnieni pedagodzy. W zależności od rodzaju umowy obowiązuje określony czas wypowiedzenia, to jedno. Druga sprawa, że gmina nie obiecuje, że będzie w stanie zapewnić im miejsce pracy.
– Przed spotkaniem z rodzicami nie zapadną żadne ostateczne decyzje – uspokaja Grzegoszczyk.
(mag.)