Radni: to przymiarki do likwidacji szkół
Na sesję rady miejskiej, która odbędzie się w najbliższy czwartek, trafi projekt uchwały zmieniającej strategię oświatową na lata 2007 – 2014.
Zmiany z pozoru są kosmetyczne. W istocie sprowadzają się do usunięcia zapisów o pozostawieniu sieci placówek oświatowych bez zmian. W to miejsce pojawiają się zapisy o możliwości przeprowadzenia „analizy i racjonalizacji istniejącej sieci placówek oświatowych stosownie do sytuacji demograficznej i finansowej miasta”. – To przymiarki do likwidacji szkół – twierdzi radna Teresa Rybka. Jej koleżanki z rady miejskiej mówią o utracie zaufania do prezydenta Mieczysława Kiecy i niedotrzymywaniu przez niego danego słowa. Ten odpowiada, że o likwiadcji szkół nie ma mowy.
Ryszard Ciesielski, naczelnik Wydziału Edukacji Urzędu Miasta w Wodzisławiu tłumaczy, że zmiany są konieczne, bo i prawo w zakresie edukacji na szczeblu przedszkolnym i podstawowym ulega zmianie. – Od 2012 r. dzieci 5-letnie muszą mieć zagwarantowane miejsce w przedszkolu, a 6-latki w szkole. To wymaga zmian strategii oświatowej – wyjaśnia Ciesielski.
Aleksandra Chudzik, odpowiedzialna za oświatę jako wiceprezydent resortowy przypomina z kolei, że w oparciu o sporny dokument podejmuje się także decyzje dotyczące otwierania nowych placówek. – Planujemy otwarcie oddziałów przedszkolnych dla dzieci najmłodszych. Nie dojdzie do tego bez zmiany strategii – wyjaśnia Aleksandra Chudzik. Nie potrafi jednak wyjaśnić skąd ten pośpiech i dlaczego prezydent w ostatniej chwili wycofał projekt uchwały z komisji gospodarki komunalnej. Kiedy radni myśleli, że sprawa jest nieaktualna, zmiany w strategii oświatowej wróciły kilka dni później na komisję oświaty.
Panie zaskoczone
Radna Teresa Rybka, nauczycielka, nie kryje zaskoczenia i złości. – Co się takiego stało, że nagle mówi się o zmianach w oświacie. Wcześniej było cicho. Nie rozumiem takiego zachowania – twierdzi Rybka. Jej zdaniem zmiana strategii to przymiarki do likwidacji części szkół. Tego samego zdania jest kolejna nauczycielka w radzie miejskiej Barbara Bielawska. Oburzenia nie kryje także Danuta Hajok, radna znana z obrony, kilka lat temu, przed likwidacją Szkoły Podstawowej nr 4. – Straciłam zaufanie do prezydenta. Ja chyba śnię. Zupełnie inaczej przedstawiało się nam sprawę – nie kryła zdenerwowania Hajok, która do tej pory stała murem za prezydentem.
Panowie mają przewagę
Wszystkie trzy panie podczas obrad komisji oświaty rady miejskiej, która odbyła się w ubiegłym tygodniu, głosowały przeciwko zmianom w strategii oświaty. Opinia komisji była jednak pozytywna, ponieważ poparło ją czterech radnych, w tym trzech nauczycieli – Czesław Rychlik, Jan Kaczyński i Roman Szamatowicz. Czwartym jest Janusz Majda. Ostateczna decyzja zapadnie w najbliższy czwartek, kiedy podczas sesji rady miejskiej swoje zdanie wyrażą wszyscy radni.
Rafał Jabłoński
Komentarz
W tym roku do podstawówek przyjęto 60 uczniów mniej niż w roku ubiegłym. Sytuacja demograficzna nie rokuje polepszenia tej sytuacji. Nie mam wątpliwości, że kilka szkół w Wodzisławiu zostanie zlikwidowana, bez względu na to jaki prezydent będzie rządził miastem. Wodzisławia nie stać i stać nie będzie na utrzymanie sieci podstawówek, w której średnia liczba uczniów na jedną placówkę wynosi niecałe 200! Mimo to wielokrotnie usłyszymy jeszcze, że o likwidacji szkół nie ma mowy, ponieważ żaden gospodarz miasta nie jest samobójcą politycznym i nie zrobi tego przed wyborami samorządowymi. Prędzej czy później rozpęta się burza. Zespół pracujący nad siecią placówek oświatowych działający od miesięcy w urzędzie miasta, przed końcem kadencji, musi ujawnić swoje plany i lawina ruszy. Dyskusja nie umilknie zapewne w okresie wyborczym, a niejeden na zamieszaniu w oświacie zbije polityczny kapitał. Kto podejmie więc decyzję? Radni przyszłej kadencji. Być może ci sami, którzy dzisiaj są obrońcami likwidacji szkół.
Rafał Jabłoński