Przywieźli z Poznania trzy punkty
Przed meczem wiele mówiło się o problemach klubu z Bogumińskiej. Jeden z dzienników sportowych donosił, że konto Odry zablokował komornik i trzeba było zrobić zrzutkę wśród lokalnych biznesmenów, żeby drużyna miała za co pojechać na mecz. – Rzeczywiście zablokowano nam konto, ale nie z takich powodów jak podawała prasa. Było to efektem błędu korespondencyjnego między biurem rachunkowym a Urzędem Skarbowym – wyjaśnia Dariusz Kozielski, prezes Odry. – Nie jest natomiast prawdą, że konieczna była zrzutka na autokar. Pisanie takich rzeczy jest szkodliwym działaniem na rzecz naszego klubu – dodaje prezes.
Wyrównali przed przerwą
Mecz rozgrywany był na stadionie, gdzie na co dzień swoje mecze rozgrywa Lech Poznań. W 30 min. prowadzenie objęła Warta Poznań, za sprawą Zbigniewa Zakrzewskiego, doświadczonego napastnika, niegdyś występującego na boiskach ekstraklasy. Późnej więcej powodów do radości mieli piłkarze Leszka Ojrzyńskiego, którzy zdobyli dwa gole po stałych fragmentach gry. Najpierw w 39 min ładnym uderzeniem z rzutu wolnego w okienko bramki Warty popisał się Błażej Radler. Odra wyszła na prowadzenie w 83 min, kiedy rzut karny za zagranie ręką w polu karnym na bramkę zamienił Andrzej Rybski. – Nasza gra nie wyglądała może jeszcze najlepiej. Najważniejsze jest jednak zwycięstwo. Teraz czeka nas mecz z kolejnym rywalem, który myśli o awansie, więc łatwo nie będzie, tym bardziej, że sytuacja organizacyjna klubu też do prostych nie należy – mówi Leszek Ojrzyński, trener Odry.
Przed meczem wiele mówiło się o problemach klubu z Bogumińskiej. Jeden z dzienników sportowych donosił, że konto Odry zablokował komornik i trzeba było zrobić zrzutkę wśród lokalnych biznesmenów, żeby drużyna miała za co pojechać na mecz. – Rzeczywiście zablokowano nam konto, ale nie z takich powodów jak podawała prasa. Było to efektem błędu korespondencyjnego między biurem rachunkowym a Urzędem Skarbowym – wyjaśnia Dariusz Kozielski, prezes Odry. – Nie jest natomiast prawdą, że konieczna była zrzutka na autokar. Pisanie takich rzeczy jest szkodliwym działaniem na rzecz naszego klubu – dodaje prezes.
Wyrównali przed przerwą
Mecz rozgrywany był na stadionie, gdzie na co dzień swoje mecze rozgrywa Lech Poznań. W 30 min. prowadzenie objęła Warta Poznań, za sprawą Zbigniewa Zakrzewskiego, doświadczonego napastnika, niegdyś występującego na boiskach ekstraklasy. Późnej więcej powodów do radości mieli piłkarze Leszka Ojrzyńskiego, którzy zdobyli dwa gole po stałych fragmentach gry. Najpierw w 39 min ładnym uderzeniem z rzutu wolnego w okienko bramki Warty popisał się Błażej Radler. Odra wyszła na prowadzenie w 83 min, kiedy rzut karny za zagranie ręką w polu karnym na bramkę zamienił Andrzej Rybski. – Nasza gra nie wyglądała może jeszcze najlepiej. Najważniejsze jest jednak zwycięstwo. Teraz czeka nas mecz z kolejnym rywalem, który myśli o awansie, więc łatwo nie będzie, tym bardziej, że sytuacja organizacyjna klubu też do prostych nie należy – mówi Leszek Ojrzyński, trener Odry.
Bez Wosia i Szalamberidze
Do meczu nie mógł przystąpić kapitan Odry Jan Woś. Najbardziej doświadczony piłkarz wodzisławskiej ekipy na przedmeczowej rozgrzewce doznał kontuzji. Trener musiał więc dokonać roszad w składzie. Wosia zastąpił Mateuszem Szałkiem. Kibice zastanawiają się również nad nieobecnością w podstawowym składzie Koby Szalamberidze. – Koba jest ostatnio w słabszej dyspozycji. To, że rozegrał kilka spotkań w ekstraklasie i wtedy był w dobrej dyspozycji, teraz niewiele znaczy. Jest inna liga, inny czas i Koba musi o tym pamiętać, angażując się odpowiednio w treningi – wyjaśnia Ojrzyński.
(art)
Skład Odry: Michał Buchalik, Krzysztof Markowski, Łukasz Pielorz, Mateusz Słodowy, Błażej Radler, Mateusz Szałek (78’ Marek Sobik), Marcin Kokoszka (71’ Rafał Figiel), Łukasz Białożyt, Jacek Kuranty, Dawid Hanzel (46’ Samuelson Odunka), Andrzej Rybski.