Lubomię czeka zaciskanie pasa
– Dlaczego tak nierówno wójt potraktował nasze miejscowości w przydzielaniu środków na festyny w ostatnich dwóch miesiącach? – pyta radny Zbigniew Szuba. – Lubomia dostała tylko 5 tys. zł na organizację jubileuszu klubowego, a Parafiada w Syryni dwa razy więcej. Zbliża się jubileusz w Nieboczowach i tam dostali 15 tys. zł. Albo dajemy wszystkim po równo, albo nie dajemy nic – uważa Szuba.
Osłodzić Nieboczowy
– Sprawiedliwie nie znaczy równo. Otóż najwięcej pieniędzy w tym roku dostała Silesia Lubomia. Nieboczowy dostały na jubileusz, bo jest to jakaś forma osłodzenia dla miejscowości, w której od dawna na nic pieniędzy nie wydajemy, bo wsi tej kończy się byt na tym miejscu – odpowiada Czesław Burek, wójt Lubomi. – Niech się radni zastanowią co się robiło w poszczególnych miejscowościach w poprzednich latach. Robi się tam gdzie są potrzeby – dodaje wójt.
Odszkodowania pod znakiem zapytania
– Ja w życiu nikomu nie wypomniałem niczego jeśli chodzi o remonty i inwestycje. To jasne, że robi się je tam gdzie jest potrzeba. Ale festyny to inna sprawa – nie daje za wygraną Szuba.
– W przyszłym roku takie dzielenie pieniędzy i tak się skończy. Czeka nas zaciskanie pasa, miejmy więc świadomość że rada i następny wójt, ktokolwiek nim zostanie, nie będzie wydawać tyle środków na inwestycje jak obecnie – przestrzega wójt Lubomi. Gmina będzie musiała oszczędzać, bo konieczna jest spłata zobowiązań zaciągniętych na realizowane obecnie inwestycje. A do tego skomplikowała się sytuacja z gruntami w czaszy zbiornika. Wójt liczył, że gmina dostanie za nie odszkodowanie, ale nie jest to wcale takie pewne.
(art)