Porzeczki i wiśnie z importu
Z wywiadu przeprowadzonego u swoich dostawców właściciele hurtowni wiedzą, że rolnicy rezygnują z niektórych upraw.
Ludzie likwidują zbiory, bo nie wytrzymują konkurencji. W 2010 r. jest już znacznie mniej czereśni, wiśni, porzeczek czy agrestu i innych owoców z krzewów. Niepostrzeżenie, równo ze wzrostem cen krajowych produktów, przybywa na sklepowych półkach tańszych owoców i warzyw masowo importowanych zza granicy. Dla ludzi liczy się cena. Trudna sytuacja w sektorze rolnictwa kręci się wokół dylematu: taniej czy zdrowiej? Rolnicy zapewniają, że ich plony są znacznie wartościowsze od tych importowanych. Duże sklepy milczą, zasłaniając się niską ceną.
(red)