Bój o świętą Barbarę
Kiedyś walczyli po jednej stronie. Dziś dawni działacze NSZZ Solidarność z KWK Moszczenica spierają się o godne miejsce dla figury patronki górników.
– To pamiątka i symbol wydarzeń, jakie miały miejsce w roku osiemdziesiątym na Szybach Zachodnich KWK Moszczenica. Szybów już nie ma, pozostała figurka, która mogłaby mieszkańcom Mszany przypominać o przeszłości – mówi Józef Mitko, który na kopalni pracował do 1990 roku. – Dlatego uważam, że właściwe miejsce dla figury św. Barbary jest w naszym kościele, bo Szyby Zachodnie znajdowały się na terenie parafii Mszana – dodaje były związkowiec.
Biuro czy kaplica?
Podczas strajków górnicy na cechowni oddawali cześć i modlili się do swojej patronki. Stąd też tak symboliczny wymiar rzeźby z węgla, której autorem jest lokalny rzeźbiarz – Bogdan Krauze. Figura na terenie kopalni znajdowała się do czasu jej zamknięcia. Później trafiła do rąk Komisji Oddziałowej Emerytów i Rencistów NSZZ Solidarność w Jastrzębiu-Zdroju. Obecnie znajduje się w głównym biurze siedziby komisji. Tadeusz Albiński, przewodniczący komisji zapewnia, że to godne miejsce. – Pomieszczenie zostało poświęcone przez prałata Bernarda Czarneckiego, który jest honorowym członkiem naszego związku. Tu ludzie przychodzą, odświeżają sobie historię i modlą się. Tu powinna pozostać nasza patronka – przekonuje.
Józef Mitko sądzi jednak inaczej. Przepychanka trwa od kilku lat. – Na figurkę natknąłem się zupełnie przypadkiem, kiedy odwiedziłem biuro Solidarności. Wtedy zainteresowałem się jej losem – opowiada. – Prezes obiecał mi, że ją zwrócą. Ale tak się nie stało. Zawłaszczyło ją sobie kilku emerytów i przetrzymuje ją w obskurnym biurze. Mimo usilnych starań nie chcą jej oddać do kościoła – mówi wzburzony Józef Mitko. Dodaje, że rzeźb było więcej. Pierwszą, po zamknięciu kopalni 1 Maja przeniesiono do kościoła na Wilchwach, druga z Szybów Głównych KWK znajduje się w kościele w Moszczenicy. – Podobnie powinno się stać z tą figurką. Jej miejsce jest w kościele – twierdzi Mitko.
Proboszcz nie naciska
Co do stanowiska proboszcza kościoła pod wezwaniem św. Jerzego w Mszanie, Krystiana Gawleńskiego, obaj panowie też nie są zgodni. Były związkowiec sugeruje, że proboszcz wspiera jego działania. Prezes Albiński ripostuje. – Z proboszczem już dawno doszliśmy do porozumienia. Postanowiliśmy, że jeżeli Komisja Oddziałowa zostanie rozwiązana, a tak może się zdarzyć, wówczas podejmiemy decyzję, gdzie figura zostanie przeniesiona. I w pierwszej kolejności weźmiemy pod uwagę parafię w Mszanie. Ksiądz proboszcz przyjął naszą argumentację – wyjaśnia.
Niepotrzebny spór
Przeniesienie figurki nie jest dla duchownego priorytetem, szczególnie, że jego zdaniem rzeźba przechowywana jest we właściwy sposób. – Nie chciałbym nikogo do siebie zrazić. Na siłę nic nie warto robić. Ponadto w kościele mamy już swoją płaskorzeźbę św. Barbary – mówi ks. Gawleński.
Prostego wyjścia z sytuacji nie ma. Obie strony nie dążą do kompromisu. Kurczowo trzymają się swoich argumentów i oskarżają. Bez względu na to, kto w sporze jest bardziej przekonywający, bój o św. Barbarę na pewno nie służy im obu. Nie służy też wizerunkowi NSZZ Solidarność.
(mag)