Starosta stracił cierpliwość. Wyrzuci dyrektora szpitala?
Dni Henryka Wojtaszka na stanowisku dyrektora szpitala w Wodzisławiu policzone.
Sytuacja finansowa szpitala w Wodzisławiu jest katastrofalna. Dyrektor bierze kredyt, by ratować sytuację i… podnosi stawki lekarzom. Ponadto szykuje zwolnienia, choć wielokrotnie powtarzał, że tego nie zrobi.
W wodzisławskim szpitalu wrze od dawna. Były strajki i publiczne występowanie lekarzy przeciwko decyzji dyrektora. Były wielogodzinne dyskusje dotyczące przeprowadzki oddziałów szpitalnych i gra na nosie radzie powiatu i staroście, a więc organom założycielskim ZOZ-u. Druzgocąca krytyka dyrektora Henryka Wojtaszka nijak przekładała się na decyzję. Panowała zadziwiająca niemoc po stronie władz powiatu, które bały się tknąć Henryka Wojtaszka. Wiele wskazuje na to, że staroście puściły jednak nerwy i wyrzuci szefa ZOZ-u. Decyzja ma zapaść w środę 4 sierpnia.
W szpitalu ruszyła przeprowadzka oddziałów szpitalnych i wydawało się, że zapanował długo oczekiwany spokój. Co takiego się nagle stało, że starosta poważnie myśli o zwolnieniu dyrektora przed końcem kadencji? Nie jest tajemnicą, że taka decyzja byłaby pozytywnie przyjęta przez wyborców. – Po pierwsze, nie podjęliśmy jeszcze decyzji. Sytuację przedstawię zarządowi powiatu w środę i to jego członkowie zdecydują o losach dyrektora. Twierdzenie, że tak poważna decyzja miałaby zostać podjęta, by zyskać zwolenników przed wyborami, jest absurdalna – mówi Tadeusz Skatuła, wicestarosta i przewodniczący Rady Społecznej ZOZ. Dodaje, że sprawa szefa ZOZ-u wróciła po jego ostatnich, niezrozumiałych decyzjach.
15 do zwolnienia
Henryk Wojtaszek wielokrotnie przekonywał, że mimo problemów finansowych i reorganizacji szpitala nikogo nie zwolni. Tymczasem na początku lipca związki zawodowe biły na alarm. W ich ręce trafiło pismo szefa ZOZ-u dotyczące zwolnienia 15 osób. Zgodnie z prawem związki mają 5 dni na wydanie opinii (nie jest ona wiążąca). Natychmiast o wszystkim powiadomiono starostę. Po jego rozmowach z dyrektorem od zwolnień odstąpiono.
Lekarze mają więcej
Spokój w szpitalu nie trwał jednak długo. Podczas posiedzenia Rady Społecznej ZOZ w Wodzisławiu (ciało opiniujące decyzje dyrektora), które miało miejsce 27 lipca, pod głosowanie poddano m.in. uchwałę dotyczącą zmiany planu finansowego szpitala. Okazało się, że dyrektor zamierza wydać ponad 700 tys. zł więcej na kontrakty dyżurowe lekarzy. Decyzja zapadła w sytuacji, gdy placówka zamierza wziąć kredyt na 2,5 mln zł, jej zadłużenie to 14 mln 316 zł. Zobowiązania ogólne wzrosły o 1 mln 300 tys. zł, a wymagane (te które trzeba spłacać na bieżąco) o milion.
O 30 proc. więcej.
Kontrakty dyżurowe lekarzy obowiązywały do końca czerwca. Za godzinę dyżuru lekarz otrzymywał od 35 do 45 zł brutto. Teraz dostaje od 45 do 55 zł. Zdaniem dyrektora takie posunięcie było konieczne. Uważa, że brak podwyżek to widmo braku lekarzy, którzy mogliby zrezygnować z pracy. Z naszych informacji wynika, że lekarze chcieli nawet 80 zł za godzinę, a więc prawie 2 tys. zł za 24-godzinny dyżur. Teraz dostaną ponad 1300 zł.
Ile zarabiają lekarze w drugim szpitalu powiatowym – w Rydułtowach? – To są sprawy dotyczące konkretnych umów i nierozsądne byłoby gdybym zdradzała zarobki pracowników – powiedziała nam Bożena Capek, dyrektor ZOZ w Rydułtowach. Mimo to ustaliliśmy, że za godzinę dyżuru w tym szpitalu otrzymuje się ok. 35 zł, a więc 840 zł za 2- godzinny dyżur. – Nie warto porównywać tych dwóch placówek. Nie o to tutaj chodzi. Sednem sprawy jest przyznanie podwyżek w trudnej sytuacji finansowej placówki w Wodzisławiu. To nierozsądne – mówi Stanisław Małecki, lekarz z Rydułtów i jednocześnie radny powiatowy, zasiadający w Radzie Społecznej Szpitala w Wodzisławiu. W tym gronie jest także Tadeusz Sobala, członek zarządu powiatu. Również i on negatywnie ocenia posunięcia dyrektora. – NFZ nie płaci za nadwykonania i nie wiadomo jaki będzie kontrakt na przyszły rok. Dyrektor daje podwyżki i jednocześnie bierze kredyt na 2,5 mln zł. Do tego brakuje pieniędzy na przenoszenie oddziałów. Czy w tej sytuacji nie można było w negocjacjach pozostać na stawkach sprzed roku? Przecież po drugiej stronie stołu rozmów siedział dyrektor, który doskonale zdaje sobie sprawę w jakiej sytuacji jest szpital – zastanawia się Sobala. Zarówno on jak i Małecki poparli stanowisko Tadeusza Skatuły, który podczas obrad rady społecznej wytknął dyrektorowi nieracjonalne działanie i narażanie szpitala na finansową zapaść. Oliwy do ognia dolała próba zlikwidowania przez Henryka Wojtaszka szkoły rodzenia. Ostatecznie negatywnie zaopiniowano projekt uchwały i nie zgodzono się na zmianę planu finansowego.
Dostaną także pielęgniarki
Skąd dyrektor weźmie pieniądze na wypłaty dla lekarzy, nie wiadomo. Próbowaliśmy go o to zapytać. Od piątku nie udało nam się z nim skontaktować. Wiadomo natomiast, że szykują się kolejne podwyżki. Tym razem dla pozostałego personelu szpitala. – Toczą się w tej sprawie rozmowy. Pierwsze propozycje ze strony dyrektora padły, jednak negocjacje trwają – mówi Jolanta Muskała, przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w wodzisławskim ZOZ-ie.
To, że pracownicy szpitala zarabiają za mało jest oczywiste. Sęk w tym, że kasa szpitala świeci pustkami. – Jeśli do podwyżek dla lekarzy dojdą podwyżki dla pielęgniarek i położnych, to szpitalowi grozi katastrofa – mówi jeden z członków zarządu powiatu.
Mógł zrezygnować, nie skorzystał
Nieprzyjęcie planu finansowego przez radę społeczną to ewenement i swoiste votum nieufności dla Henryka Wojtaszka, który już wcześniej otrzymał propozycję rezygnacji z funkcji dyrektora. Nie skorzysta, a zwolnienie go z pracy nie będzie dla starosty łatwe. Opinię w tej sprawie musi wydać Rada Miejska w Rydułtowach, gdzie Wojtaszek pełni funkcję przewodniczącego. Jest niemal pewne, że na zwolnienie szefa ZOZ-u rajcy z Rydułtów się nie zgodzą. Prawdopodobny scenariusz to wyrzucenie dyrektora mimo sprzeciwu radnych i kilkumiesięczna przeprawa przez sąd pracy. Pozytywny wynik dla Henryka Wojtaszka nie oznacza jednak powrotu na stanowisko szefa ZOZ-u.
Rafał Jabłoński