Jesteśmy na każde zawołanie
Za wieloletnią działalność jednostka Ochotniczej Straży Pożarnej odebrała Złoty Znak Związku.
Trzydziestu pięciu członków czynnych, dziesięciu wspierających, czterech honorowych i dziesięć członków młodzieży pożarniczej tworzy obecnie jednostkę OSP w Marklowicach. 19 czerwca strażacy świętowali 100-lecie istnienia jednostki. Na uroczystości pojawili się reprezentanci Zarządu Wojewódzkiego, Powiatowego i Gminnego ZOSP RP, posłowie, eurodeputowany, władze powiatu i gminy, radni, a także powiatowy kapelan strażaków oraz przedstawiciele jednostek strażackich, z którymi Marklowice współpracują.
– W jednostce służą całe rodziny, z pokolenia na pokolenie. Na brak młodzieży też nie narzekamy. Zainteresowanie służbą dla innych jest spore, co cieszy – mówi Czesław Firut, prezes marklowickiej jednostki. – Jesteśmy na każde zawołanie, mieszkańcy obdarzają nas ogromnym zaufaniem niezmiennie od wielu lat. To powód do dumy, ale i ogromna odpowiedzialność – dodaje.
Bogata historia
Jednostka OSP powstała w kwietniu 1910 roku, pod nazwą Związek Straży Pożarnej. Jej Założycielem był Jan Składek. Jednostka działała pod zaborem pruskim. Podstawowym sprzętem gaśniczym były wówczas wiadra, bosaki, toporki i zwykłe drabiny. W 1926 roku gmina utworzyła OSP, wybrano zarząd i piętnastu członków czynnych. Naczelnikiem został Józef Kocjan. Niedługo potem na stanie jednostki pojawiła się motopompa z wozem konnym, strażacy szkolili swoje umiejętności na specjalistycznych ćwiczeniach. Podczas okupacji działała przymusowa straż, tak zwana Fojerwera. W kolejnych latach jednostka wzbogacała się o dodatkowe, lepsze wyposażenie. Zmiany następowały także w zarządzie. W latach sześćdziesiątych oddano do użytku nową Strażnicę, która spełnia swoją funkcję do dziś. Zakup samochodu bojowego oraz kompleksowy remont remizy przypada na połowę lat dziewięćdziesiątych, kiedy to na czele zarządu stał prezes Józef Kupka. Już w lipcu 1997 roku doskonale przygotowana załoga, wyposażona w wóz bojowy, uczestniczyła w akcji powodziowej. W 2000 roku na walnym zebraniu dokonano zmian w zarządzie. Funkcję prezesa powierzono Czesławowi Firutowi. Naczelnikiem został Artur Władarz, zaś jego zastępcą – Marian Kolarski. W 2001 roku ze względu na profesjonalne wyszkolenie i sprzęt jednostka została powołana do Krajowego Systemu Ratownictwa Gaśniczego.
Akcja niejedno ma imię
Strażacy nie tylko uczestniczą w akcjach ratowniczych. Co roku biorą udział w zawodach sportowo-pożarniczych, szkoleniach. – Ćwiczymy, by podtrzymać stałą wysoką sprawność bojową. Musimy być gotowi na każdą ewentualność – twierdzi Artur Władarz, naczelnik. – Strażak musi być nie tylko odważny, ale i rozsądny. Trzeba szybko i sprawnie podejmować decyzję. Jednostka w Markowicach to grupa nie tylko profesjonalistów, ale i przyjaciół – uzupełnia. Ponadto przeprowadzają zajęcia edukacyjne w miejscowych szkołach, pomagają w uroczystościach i imprezach organizowanych na terenie gminy. Organizują spotkania biesiadne, rajdy rowerowe, turnieje wiedzy pożarniczej. – Co roku dla naszych pań organizujemy Babski Comber i przez rok mamy spokój – mówi z uśmiechem prezes, Czesław Firut. Jak podkreśla, służba wymaga wielu wyrzeczeń, dlatego zrozumienie, z jakim strażacy spotykają się w swoich rodzinach jest dla nich niezwykle cenne. Bo służba to pasja, którą dzięki temu mogą realizować.
Nagrody dla zasłużonych
Za wieloletnią działalność marklowicka jednostka Ochotniczej Straży Pożarnej odebrała Złoty Znak Związku. Prezydium Zarządu Oddziału Wojewódzkiego przyznało Tadeuszowi Chrószczowi Złoty Medal za zasługi dla pożarnictwa. Srebrny medal odebrali: kapelan ks. Janusz Jojko, Czesław Firut, Marcin Mika i Andrzej Maciuga, brązowy zaś Józef Kowol i Damian Firut. Wyróżniono wzorowych strażaków – Marcina Wuwra i Rafała Celara. Wręczono odznaki za wysługę lat. Najdłuższym, bo pięćdziesięcioletnim stażem mógł poszczycić się Jerzy Kryst. – Na ręce prezesa składam wyjątkową kartę kredytową. To wizerunek św. Floriana. W niej kryje się wiele łask, trzeba tylko umiejętnie z nich korzystać – spuentował ks. Janusz Jojko, życząc strażakom tylu powrotów, co wyjazdów.
Mag.