Orlik podzielił radnych
W Mszanie nie ma żadnego Orlika i nie zanosi się, by miał powstać. Zwolennicy tłumaczą, że to sprawdzona i stosunkowo tania koncepcja. Przeciwnicy podnoszą temat lokalizacji, mówiąc, że wskazywany teren narażony jest na podtopienia i wymaga odwodnienia.
– Zależy mi tylko na tym, by dziesięcioletni chłopcy, którzy przychodzą na trening, posiadali już jakieś umiejętności. By nie zaczynali od zera – mówi Rafał Kubów, mówi nauczyciel wychowania fizycznego i trener KS Płomień Połomia. – Aby tak było, dzieci muszą mieć gdzie grać, a póki co takiego miejsca na terenie gminy nie ma. Jestem przekonany, że lepszej inwestycji od orlika nie ma – dodaje. Sprawa orlika, jaka pojawiła się na Komisji Budżetowej,wywołała ostrą dyskusję. Stanowiska były różne. Pojawiło się wiele argumentów za budową obiektu, jak i zdań przeciwnych. Każda ze stron wysuwała swoje racje. Temat budowy obiektu w Połomi, na terenie KS Płomień Połomia, podzielił radnych gminy Mszana.
Szatnia jak bumerang
Projekt orlika radni z Połomi powiązali z budową szatni sportowej na terenie Klubu KS Połomia. Taką też koncepcję przedstawili na komisji. Temat szatni powraca na obrady co jakiś czas. Władzom gminy, jak i działaczom sportowym trudno było dojść do porozumienia. Rzecz rozbijała się o ogólną koncepcję inwestycji. Najpierw na ulokowanie szatni obok starej szkoły nie zgodził się konserwator zabytków. Później wymagania przedstawicieli klubu znacznie przekraczały możliwości finansowe gminy. Pojawiły się też trudności lokalizacyjne. Zrodziła się koncepcja wymiany gruntu, ale ze względu na wysokie koszty, gmina szybko z niej zrezygnowała. Wydawało się, że w końcu wypracowano kompromis, który miał zadowolić obie strony. Szatnia sportowa, po sprawdzeniu gruntów miała powstać na terenie dzisiejszych trybun. Na ten cel gmina zaplanowała kwotę do miliona złotych. Wraz z koncepcją orlika zaproponowano inne rozwiązanie. – Nic nie stoi na przeszkodzie, by projekt szatni za tę kwotę uwzględniał potrzeby klubu i wytyczne dla orlika. Orlik to dobra i sprawdzona inwestycja, z której musimy skorzystać. A czas nagli, bo wnioski do programu składać można do końca czerwca – przekonuje Tadeusz Wroński, radny. – Nie wolno nam zrezygnować z takiej szansy, z boiska, które służyłoby mieszkańcom całej gminy. Różnica jest tylko jedna. Ze względu na wytyczne związane z projektem orlik, szatnia powstałaby nie na terenie dzisiejszych trybun, ale obok istniejącej siedziby klubu – dodaje.
Za droga inwestycja?
Zwolennicy pomysłu przekonują, że lepszego miejsca niż teren KS Płomień Połomia w gminie nie ma. Tym bardziej, że można byłoby upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Wątpliwości wzbudza jednak fakt, że teren narażony jest na podtopienia. Ewentualna inwestycja musiałby wiązać się z odwodnieniem terenu, a to dodatkowe koszty. – W budżecie nie ma mowy o orliku. Są środki na szatnię, ale nie na orlika i tym bardziej na odwodnienie terenu – podkreśla Aleksandra Tkocz, kierownik referatu planowania i inwestycji. –Niewykluczone, że musielibyśmy wykonać wyliczenia hydrologiczne, które też kosztują – uzupełnia.
Argument dofinansowania z budżetu państwa do projektu w wysokości 660 tys. zł, póki co nie przekonał przeciwników. Zaproszeni na komisję nauczyciele wychowania fizycznego, jako alternatywę forsowali pomysł budowy w każdym sołectwie boiska wielofunkcyjnego. – Chciałbym, by takie boisko powstało przy każdej szkole. Nie musielibyśmy tracić czasu na dojazdy, ani też wydawać na nie dodatkowych pieniędzy – wyjaśniał Marcin Sosna, nauczyciel z Mszany. – Moim zdaniem bardziej korzystne byłoby przekształcenie boisk, które już są na wielofunkcyjne z nawierzchnią tartanową – mówi.
Więcej nie znaczy lepiej
Boiska wielofunkcyjne nie spełniają jednak roli orlika. Co istotne, na taką inwestycję gmina nie mogłaby pozyskać żadnego dofinansowania. Ponadto, jak przekonywał trener Rafał Kubów, orlik jest nie tylko wielofunkcyjny, ale przede wszystkim całoroczny. Boiska tartanowe są trudniejsze w utrzymaniu, mniej bezpieczne i nie spełniają swojej roli w zimie, ani też w czasie intensywnych opadów deszczu. – Nie mam nic przeciwko boiskom przy szkołach. Ale w tym wypadku liczy się jakość a nie ilość. Z orlika korzystać mogli, by wszyscy i jestem przekonany, że obiekt nie stałby pusty. Wystarczy odrobina dobrej woli – twierdzi Alojzy Wita.
Ostateczna decyzja zapadnie 1 lipca na sesji rady gminy. Zwołano też Komisję Sportu, na której wypracowane zostanie określone stanowisko. Zapadnie decyzja czy w projekcie szatni sportowej uwzględnione zostaną wytyczne dla orlika. Zastępca wójta, Janusz Wita proponował, by zająć się projektem szatni, z ewentualną dobudową kolejnego segmentu w przyszłości. – Dostaliśmy zgodę na budowę szatni za milion złoty, pod warunkiem, że będzie za czterysta tysięcy – spuentował radny Tadeusz Wroński, odnosząc się do propozycji zastępcy wójta. Dodajmy, że dostosowanie szatni sportowej do wymogów projektu orlik to uwzględnienie dodatkowych dwóch pomieszczeń.
Mag.