Koleje rozpatrzą reklamacje wściekłych podróżnych
Od poniedziałku pociągi osobowe kursujące między Raciborzem i Rybnikiem jeżdżą już po normalnej trasie. Oznacza to, że zatrzymują się na peronach w Łukowie, Rydułtowach, Suminie – Wsi, Rybniku Towarowym. Przez trzy tygodnie składy omijały te przystanki z powodu uszkodzenia torowiska w rejonie przejazdu kolejowego w miejscowości Piece.
Prowizorka wykluczona
– Skarpa osunęła się na odcinku około 40 metrów. Musieliśmy odczekać z naprawami aż teren wystarczająco osuszy się. Zniszczenia były zbyt poważne, by wykonywać prowizoryczne naprawy i przywrócić tam szybciej ruch pociągów – tłumaczy Leon Fila, naczelnik sekcji eksploatacji w Raciborzu PKP PLK S.A. Roboty trwały do piątku. W poniedziałek 14 czerwca odbył się odbiór techniczny.
Wściekli pasażerowie
Wyłączenie tylu przystanków na blisko miesiąc skomplikowało życie osobom, które codziennie podróżowały tędy do pracy czy szkoły. Wściekli byli pasażerowie, którzy wykupili bilety miesięczne. – PKP do dnia dzisiejszego nie zapewniło komunikacji zastępczej, a o zwrocie biletów miesięcznych nawet nie chcą słyszeć... – napisał internauta portalu nowiny.pl
Koleje umywają ręce
– Śląski Zakład Przewozów Regionalnych w Katowicach nie zdecydował się uruchomić komunikacji zastępczej, bo nie miał takiego obowiązku, mówi Teresa Ćwiek, rzecznik prasowy. Uszkodzenie torów było skutkiem podtopień. To sytuacja nadzwyczajna. Należy przez to rozumieć, że przewoźnik ma obowiązek zapewnić komunikację zastępczą, jeśli np. prowadzone są planowe remonty na szlaku. – Uruchomienie komunikacji zastępczej jest kosztowne, a mieliśmy tylko kilka interwencji od pasażerów. Oczywiście tym posiadającym bilety miesięczne przysługuje prawo wniesienia reklamacji. Będziemy je indywidualnie rozpatrywać – mówi Teresa Ćwiek.
Tomasz Raudner, fot. PKP PLK