Między grobami uprawiano marchewkę
Na byłym cmentarzu ewangelickim w pobliżu ulicy Raciborskiej grzebano nie tylko wiernych tego wyznania. Były tam mogiły Żydów, więźniów rydułtowskiego oddziału Obozu Koncentracyjnego Auschwitz, a także żołnierzy radzieckich, poległych na froncie. Po wojnie chowano tam m.in. świadków Jehowy, katolickie dzieci czy Cygankę. To tylko niektóre z ustaleń, poczynionych przez Aleksandrę Matuszczyk-Kotulską, historyka, autorkę monografii Rydułtów. Razem z siostrą Danutą Bezuch, geografem, nauczycielką przyrody, na zlecenie UM Rydułtowy starały się odtworzyć przeszłość dawno już nieczynnej nekropolii.
Na byłym cmentarzu ewangelickim w pobliżu ulicy Raciborskiej grzebano nie tylko wiernych tego wyznania. Były tam mogiły Żydów, więźniów rydułtowskiego oddziału Obozu Koncentracyjnego Auschwitz, a także żołnierzy radzieckich poległych na froncie. Po wojnie chowano tam m.in. świadków Jehowy, katolickie dzieci czy Cygankę.
Sędziwa rydułtowianka
To tylko niektóre z ustaleń poczynionych przez Aleksandrę Matuszczyk–Kotulską, historyka, autorkę monografii Rydułtów. Razem z siostrą Danutą Bezuch, geografem, nauczycielką przyrody, na zlecenie Urzędu Miasta Rydułtowy starały się odtworzyć przeszłość dawno już nieczynnej nekropolii. Miasto na mocy porozumienia z parafią ewangelicko – augsburską w Wodzisławiu jest teraz gospodarzem terenu. Samorządowcy zamierzają tam utworzyć miejsce pamięci. Wpierw chcieli dowiedzieć się więcej o cmentarzu. Kopalnią wiedzy dla Aleksandry Matuszczyk–Kotulskiej okazała się 88–letnia rydułtowianka, mieszkająca tuż przy dawnej nekropolii. Kobieta wykazała się doskonałą pamięcią. – Spodziewałam się raptem kilku zdań, a opowiedziała wiele szczegółów. Szczęka opadła mi, kiedy powiedziała, że był tam ogródek, w którym opiekun cmentarza uprawiał marchewki. Sadził mnóstwo kwiatów, które pięknie wyglądały. Na wejściu znajdowała się efektowna kuta brama. Wyglądała tak pięknie, że wszystkie zdjęcia rodzinne robili na jej tle – mówi Aleksandra Matuszczyk-Kotulska.
Plan sytuacyjny
Razem z sędziwą rydułtowianką zwiedziła teren. Kobieta pokazała miejsca pochówku Żydów. Potwierdziła tym samym lakoniczną wzmiankę z 1960 r., jaką dysponował proboszcz parafii ewangelickiej w Wodzisławiu autorstwa historyka – badacza z Rydułtów. Mieszkanka wskazała ogólnie rozmieszczenie grobów, co pozwoliło badaczce wykonać plan sytuacyjny cmentarza.
Siostry w zdobyciu dokumentów spenetrowały oddziały Archiwum Państwowego w Raciborzu i Cieszynie. Dotarły do wielu materiałów o ewangelickiej nekropolii, które warto będzie wykorzystać w szerszym opracowaniu. Są to m.in. dokumenty pisane gotykiem. Im więcej tych dokumentów odnajdywały siostry, tym silniej zadawały sobie pytanie – dlaczego akurat w Rydułtowach był cmentarz ewangelicki? Nie mieszkało tu specjalnie dużo ludzi wyznania ewangelicko – augsburskiego, a przecież parafia z cmentarzem znajdowała się w pobliskim Wodzisławiu.
Miejsce pamięci
Gotowe opracowanie dostała w ubiegłym tygodniu Kornelia Newy, burmistrz Rydułtów. Mówiła, że zamierza je dokładnie przestudiować. Zawarte w nim informacje posłużą do napisania treści tablic, które będą elementem przygotowywanego miejsca pamięci. Szkic całej instalacji przygotował dr Franciszek Nieć, dyrektor Ogniska Plastycznego w Rydułtowach. Plastyk proponuje wykorzystać do budowy instalacji pozostałości nagrobków oraz metalową furtkę, zebrane z dawnego cmentarza. Kornelia Newy zapowiada, że chciałaby mieć wszystko gotowe do 4 lipca. To szczególna data. Tego dnia w 1922 roku do Rydułtów wkroczyły wojska polskie pieczętując przyłączenie miasta do Ojczyzny. – Chcemy pokazać, że to miejsce to też kawałek historii Rydułtów. Szymborska pięknie pisała, że bez miłości, w domyśle do naszej ziemi, można żyć, ale nie można owocować. Dlatego dbamy o cenne miejsca w Rydułtowach. Przejawem tego było na przykład nadanie imienia Szarlota naszej hałdzie – mówi burmistrz.
(tora)