Dzikie wysypiska to plaga
Po raz kolejny strażnicy miejscy interweniowali w sprawie nielegalnego wysypiska śmieci.
Tym razem dzikie wysypisko śmieci zlokalizowano na terenie prywatnego lasu w Połomi, przy ulicy Przyległej. Sprawa ta znana jest straży miejskiej. – To nie pierwsze takie zgłoszenie. Ale tak naprawdę, jeśli nie złapie się kogoś na gorącym uczynku to niewiele można zdziałać – mówi Roman Kołaczkowski z wodzisławskiej Straży Miejskiej, który jest rewirowym gminy Mszana. – Trudno dociec do kogo należą śmieci. Oczywiście przeszukujemy takie wysypiska, by znaleźć poszlaki naprowadzające na konkretnego właściciela. Rzadko jednak udaje się go tym sposobem wskazać – dodaje.
W Gogołowej najczyściej
– W Mszanie jest pięć nielegalnych wysypisk, o których wiemy – komentuje Przemysław Gąsior, podinspektor z referatu Gospodarki Komunalnej, Ochrony Środowiska i Rolnictwa. – W Połomi znane są nam dwa miejsca, w których bardzo często wyrzucane są odpady. Jedynie mieszkańcy Gogołowej nie zgłaszali do tej pory takiego problemu – uzupełnia.
Nielegalne pozbywanie się odpadów zagrożone jest grzywną. – Osoby, które dopuszczają się takiego procederu mogą zapłacić karę do 500 zł, albo otrzymają naganę. Jeszcze wyższą karę może nałożyć sąd grodzki – ostrzega Tomasz Cieślik, funkcjonariusz Straży Miejskiej.
Kary będą większe?
Do końca roku Ministerstwo Środowiska planuje zaostrzyć przepis kodeksu karnego. Zmian domaga się Unia Europejska. Za zanieczyszczenie wody, powietrza lub ziemi, które może zagrozić zdrowiu lub skazić świat roślinny i zwierzęcy, ma grozić od trzech do pięciu lat więzienia. Jeszcze ostrzejsze sankcje przewiduje się, gdy następstwem zanieczyszczenia będzie ciężki uszczerbek na zdrowiu człowieka lub poważne zatrucie środowiska. Wtedy sprawca ma podlegać karze 12 lat więzienia.
Być może takie przepisy sprawią, że mieszkańcy dwa razy zastanowią się nad tym czy nielegalny proceder w ogóle im się opłaca.
(mag)