Ruszył Wodzisławski Festiwal Muzyczny
Po raz drugi w mieście odbędą się koncerty muzyki kameralnej, których inicjatorem jest wybitny gitarzysta – Andrzej Otremba. Z dyrektorem artystycznym festiwalu rozmawialiśmy o początkach imprezy i planach na przyszłość.
Magdalena Szymańska: Skąd pomysł na to, by w Wodzisławiu zorganizować koncerty muzyki klasycznej?
Andrzej Otremba: Może to zabrzmi śmiesznie, ale wpadłem na ten pomysł podczas górskiej wyprawy. Pomyślałem sobie, że dawno nic sensownego, jeśli chodzi o wysoką kulturę, nie działo się w Wodzisławiu. I postanowiłem to zmienić. Znacznie wcześniej animatorem podobnych wydarzeń była nieżyjąca już Danuta Węgrzyk. Stwierdziłem, że byłoby dobrze takie tradycje kontynuować.
– Jak wspomina pan swój debiut w roli animatora?
– Byłem mile zaskoczony frekwencją. Nie przypuszczałem, że Kościół Ewangelicko–Augsburski będzie wypełniony po brzegi. Nikt chyba nie sądził, że pierwsza edycja koncertu muzyki kameralnej – Weekend z Kulturą – spotka się z tak ogromnym zainteresowaniem. Ale to przekonało mnie, że warto taką imprezę powtórzyć.
– Muzyka klasyczna to sztuka dla wszystkich?
– Myślę, że tak. Zależy mi na tym, by festiwal przyciągał młodych ludzi. Zamierzam walczyć z pokutującymi stereotypami, według których klasyka przeznaczona jest wyłącznie dla starszej widowni. Dla mnie takie podejście do tematu jest porażką i amatorszczyzną. Wodzisławski Festiwal Muzyczny to przedsięwzięcie, które z jednej strony ma młodych twórców promować, a z drugiej przypominać wybitnych muzyków, którzy już wiele osiągnęli. Szczególne jest także miejsce, w którym odbędą się koncerty. Kościół Ewangelicko–Augsburski ma odpowiednie walory akustyczne i tym bardziej jestem wdzięczny, że pastor Daniel Ferek nie tylko umożliwił nam organizację festiwalu w tymże kościele, ale i sam zaangażował się w jego przebieg.
– Kogo usłyszymy w tym roku?
– Spokojny jestem o poziom artystyczny festiwalu. Gwarantuję, że zaprosiliśmy artystów z najwyższej półki. Wystarczy wspomnieć Marcina Dyllę, którego znam jeszcze z czasów studenckich. Razem występowaliśmy na konkursach. Marcin rozwinął skrzydła i teraz występuje na deskach nie tylko Polski i Europy, ale całego świata. Na jego recitalu po prostu trzeba się pojawić. Sądzę, że także wieczór flamenco z zespołem Duo Soniquete dostarczy sporo wrażeń, jak i występ zespołu Big Band Akademii Muzycznej w Katowicach. Oczywiście nie sposób wymienić wszystkich atrakcji. O tym, co przygotowaliśmy w ramach festiwalu wypada przekonać się osobiście. Zapewniam, że nie będzie nudno.
– Jak wyobraża sobie pan przyszłość festiwalu?
– Cóż, moim ideałem, pod względem organizacyjnym i artystycznym, są Mikołowskie Dni Muzyki. Ten festiwal również na początku miał drobne problemy, ale wyszedł z nich obronną ręką. Teraz jest najwspanialszą imprezą na Śląsku. Pojawiają się na nim wybitni muzycy z całego świata. Regularnie pojawia się na nim Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia z Katowic oraz Krzysztof Penderecki. To ideał, do którego chcę dążyć. Patrząc na listę artystów, myślę, że zaczynamy całkiem dobrze.
Magdalena Szymańska