Odra odbiła się od dna w ostatniej minucie
W meczu o „sześć” punktów na końcu tabeli Odra pokonała Polonię Warszawa 2:1. Takich emocji nie spodziewał się w Wodzisławiu chyba nikt. Wszyscy wiedzieli, że aby myśleć o utrzymaniu Odra musi spotkanie wygrać. Oczywiście wiadomo było, że również walcząca o utrzymanie Polonia nie przyjedzie do Wodzisławia aby położyć głowę pod topór, ale żaden kibic Odry na poważnie nie brał pod uwagę straty punktów. Tymczasem o pierwszej połowie w wykonaniu zespołu z Bogumińskiej można napisać tylko tyle, że się odbyła. Drużyna Brosza grała słabo, zaś Poloniści widząc niemoc gospodarzy zaatakowali śmielej. W 26 min Daniel Gołębiewski wykorzystał błąd Marcina Dymkowskiego i pewnym strzałem zza linii pola karnego pokonał Arkadiusza Onyszkę. Kilka chwil później mogło być po meczu, ale „setki” nie wykorzystał napastnik gości Marcelo Sarvas. Po stronie Odry starał się Daniel Bueno, ale albo brakowało mu precyzji, albo na posterunku czuwał Sebastian Przyrowski.
Mocne słowa odniosły skutek
W przerwie meczu część kibiców zapewne już żegnała się z ekstraklasą, zaś w szatni Odry było gorąco. – W pierwszej połowie zagraliśmy jak LZS. W szatni padły mocne słowa i po przerwie wyglądaliśmy już znacznie lepiej – komentował po meczu Arkadiusz Onyszko, bramkarz Odry. I rzeczywiście kibice oglądali odmienioną Odrę, która od pierwszych minut ruszyła do generalnego szturmu. Brylowali zwłaszcza Brasilia i Koba Szalmberidze, wprowadzony jeszcze w 38 min za Mauro Cantoro. Ich zagrania siały spore spustoszenie pod bramką Polonii. Ten drugi zdobył nawet w 52 min gola po dośrodkowaniu Piotra Piechniaka, ale sędzia nie uznał bramki, dopatrując się wyimaginowanego spalonego. Piłkarze Brosza nie zrazili się niepowodzeniem i w dalszym ciągu szturmowali bramkę. Najpierw słupek bramki Przyrowskiego opieczętował Piechniak, który dostał doskonałą centrę od Bueno. Chwilę później był już bardziej precyzyjny i po dośrodkowaniu z rzutu rożnego zdobył wyrównującego gola. Była 58 minuta meczu. Dwie minuty później kolejny rzut rożny ponownie o mały włos nie zakończył się bramką dla gospodarzy, ale po strzale Bueno piłka minęła bramkę gości.
Ratunek w ostatniej minucie
Kolejne ataki były dość łatwo rozbijane, w dodatku zawodnicy z Warszawy po każdym najlżejszym starciu długo nie podnosili się zmurawy, co skutecznie wybijało Odrę z rytmu. Kilkanaście minut przed końcem meczu Polonia mogła nawet zdobyć prowadzenie, ale soczysty strzał Łukasza Trałki efektownie wybronił Onyszko. Drużyna Brosza walczyła do końca. W ostatniej doliczonej minucie czasu gry na strzał rozpaczy zdecydował się Filip Luksik. Piłka nie zmierzała w światło bramki, trafiła jednak w tłum graczy, odbiła się od Marcina Chmiesta i zaskoczyła rozpaczliwie interweniującego Przyrowskiego. Arbiter spotkania odgwizdał koniec meczu. Dzięki zwycięstwu Odra wyrwała się z dna tabeli i awansowała na 13 miejsce.
(art)
***
Skład Odry: Onyszko – Kłos, Kowalczyk, Dymkowski (90’ Pielorz), Luksik – Piechniak, Cantoro (38’ Szalamberidze), Kwiek (76’ Chmiest), Malinowski, Brasilia – Bueno.