Mimo długów spółdzielnia planuje imponującą inwestycję
Ponad połowę z 200 bloków zamierza poddać termomodernizacji SM Orłowiec w najbliższych dziesięciu latach.
Jeszcze w tym roku termomodernizacją będą objęte cztery bloki na Orłowcu i jeden w Rybniku–Niewiadomiu przy ul. Morcinka. – Są to budynki wytypowane jeszcze przez poprzedni zarząd. Ich stan rzeczywiście jest fatalny – mówi Mariusz Ganita, prezes zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej Orłowiec. W zależności od potrzeb w budynkach będzie wymieniona stolarka okienna, docieplone stropy, piwnice, ściany, osuszone fundamenty, wyremontowane dachy. Audyt energetyczny wykazał, że te prace dają 30 procent oszczędności w zużywaniu ciepła. – Szacujemy, że termomodernizacja tych pięciu budynków będzie kosztować około 2,5 mln zł. Zamierzamy ubiegać się o dotację z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach. Wysokość dotacji zależy od efektu ekologicznego inwestycji. My możemy uzyskać nawet 30–procentowe oszczędności w zużywaniu energii, co pozwoli nam ubiegać się o dofinansowanie rzędu 70 procent – przyznaje prezes.
Ratunek w kredycie
Nawet jeśli uda się dostać tak dużo pieniędzy z Funduszu, spółdzielnia będzie musiała wygospodarować około 700 tys. zł wkładu własnego. Zarząd spółdzielni zamierza ubiegać się o częściowo umarzalny kredyt z Banku Gospodarki Krajowej lub Banku Ochrony Środowiska. Podobnie swoje budynki modernizuje Spółdzielnia Mieszkaniowa ROW z Wodzisławia, na której prezes Ganita, czego nie ukrywa, wzoruje się. – Bardzo pomaga mi prezes Grabowiecki – mówi Mariusz Ganita.
Kredyt, nawet częściowo umarzalny, trzeba będzie spłacić. Te koszty spadną na mieszkańców. Nie odczują jednak znaczącej podwyżki czynszów. Co prawda kredyt będzie ich kosztował około 30 zł miesięcznie, ale spadną im opłaty za centralne ogrzewanie. Teraz średnio miesięcznie płacą 100 zł za c.o. Gdyby przyjąć, że oszczędności w zużywaniu ciepła rzeczywiście wyniosą 30 procent, o tyle też spadną koszty centralnego ogrzewania.
Prezes SM Orłowiec mówi, że prawidłowe i rzetelne rozliczenie się z WFOŚ z dotacji na pierwsze pięć bloków praktycznie zapewni finansowanie pozostałych budynków w kolejnych latach. A plan jest ambitny – w sumie spółdzielnia zamierza objąć termomodernizacją 115 budynków. Tyle nadaje się do remontów dofinansowanych z WFOŚ. – Rzecz w tym, że tych budynków nie będziemy w stanie podpiąć do sieci ciepłowniczej, więc nie uzyskamy oczekiwanego przez WFOŚ efektu ekologicznego – tłumaczy prezes.
Długi redukowane
Imponujące plany remontowe zastanawiają w obliczu długu spółdzielni, który jeszcze jesienią wynosił 3 mln zł. Prezes Ganita uspokaja, że zadłużenie na koniec roku zostało obniżone o połowę – Udało się to m.in. dzięki renegocjacjom umów z wykonawcami. Bywało, że stawki za roboty były o 100 procent wyższe, niż przyjęte na rynku – mówi prezes. Kolejne działania są w toku, a kondycję finansową spółdzielni dokładnie bada biegły rewident. Według prezesa jest realna szansa, że do czerwca zadłużenie zostanie zdedukowane niemal do zera.
(tora)