Palmy z magią liczb
Uczniowie brali udział w warsztatach wyplatania palm wielkanocnych
W przeciwieństwie do powszechnie spotykanych w marketach intensywnie kolorowych palemek kurpiowskich, te radlińskie są wręcz ascetyczne. Za to przepis na ich przygotowanie od wieków pozostaje niezmienny. Tyle, że coraz mniej osób dochowuje tradycji szykowania sobie takiej witki na niedzielę palmową. Dlatego też Zofia Kolorz, regionalistka i znawczyni historii oraz tradycji Radlina stara się kultywować ten zwyczaj. Co roku kilka dni przed niedzielą palmową w filii biblioteki na Głożynach, w której pracuje, organizuje warsztaty dla dzieci i młodzieży, podczas których opowiada o tradycji radlińskiej palmy wielkanocnej i pokazuje, jak należy ją przygotować. W tym roku warsztaty odbyły się w piątek 26 marca. Wzięli w nich udział uczniowie Szkoły Podstawowej nr 3 i Zespołu Szkół Sportowych. Uczyli się wyplatania pod okiem Błażeja Adamczyka, ojca Zofii Kolorz. Regionalistka opowiedziała uczniom, na czym polega wyjątkowość radlińskiej palmy. – W palmie muszą się znaleźć po trzy gałązki wierzby żółtej lub czerwonej, leszczyny, kruszyny i kokoczu. Ta ostatnia roślina jest bardzo rzadka i obecnie zamiennie stosuje się gałązki bzu. Do tych 12 gałązek dochodzi taka sama ilość gałązek bazi czyli wierzby iwy. Równo ułożone gałązki owija się w trzech miejscach potrójnie prętami żółtej lub czerwonej wierzby. Wielokrotność trzech komponentów palmy wiąże się z Trójcą Świętą lub ranami ukrzyżowanego Chrystusa. Dwunastu apostołów miał Chrystus, dwanaście miesięcy ma rok – opowiada Zofia Kolorz. (tora)