Urzędnicy szukają wyjścia
Budowa przydomowych oczyszczalni ścieków w Marklowicach ciągle niepewna.
Władze gminy od kilku lat nosiły się z zamiarem skanalizowania części Marklowic właśnie przez budowę przydomowych oczyszczalni. Chodziło o tereny, gdzie zabudowania są rozproszone i tradycyjnej sieci kanalizacyjnej po prostu nie warto budować. W sumie podłączonych miało być aż 300 domów. Okazało się jednak, że cała inwestycja stoi pod znakiem zapytania. Likiwdacja gminnego funduszu ochrony środowiska nie pozwala na dofinansowanie budowy przydomowych oczyszczalni indywidulanym mieszkańcom, bo urzędnicy działaliby w ten sposób wbrew prawu. Nie można bowiem dotować osób fizycznych z gminnego budżetu.
Staramy się jednak przekonać Regionalną Izbę Obrachunkową, że budowa oczyszczalni ma sens i próbujemy wspólnie wyjść z tej patowej sytuacji, żeby nasz projekt nie upadł – wyjaśnia Tadeusz Chrószcz, wójt Marklowic.
Szamba bywają nieszczelne
Gra jest warta świeczki, zwłaszcza że można na ten cel pozyskać środki z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach. Poza tym tradycyjne szamba, które posiadają mieszkańcy nie spełniają swojej roli. To raczej magazyny na nieczystości. Często są nieszczelne. Urzędnikom zależy na uzyskaniu faktycznego efektu ekologicznego, który jest podstawowym celem programu, realizowanego przez gminę. Inaczej jest z oczyszczalniami, przekonuje wójt Marklowic.
– Co tu dużo mówić, przydomowe oczyszczalnie są teraz nowoczesne i to raczej miniatury tych dużych, które obsługują tradycyjną sieć kanalizacyjną. Tylko dzięki takiemu rozwiązaniu osiągniemy efekt ekologiczny – mówi Tadeusz Chrószcz.
Pomysł już jest
Urzędnicy szukają wciąż najlepszego rozwiązania tej jak na razie patowej sytuacji. Pierwsze pomysły na to jak uporać się z problemem i nie złamać przy tym obowiązującego prawa już są. Gmina przejmie od właściciela część gruntu, na którym miałaby się znaleźć oczyszczalnia. Obsługę administracyjną miałby zapewnić Gminny Zakład Gospodarki Komunalnej.
– Szczegóły funkcjonowania całego przedsięwzięcia określałby specjalny regulamin. Jego ogólny zarys już jest. Mamy świadomość, że przed nami naprawdę trudne zadanie. Zwłaszcza, że trzeba będzie w każdym indywidualnym przypadku pokonać wiele trudności formalnych – dodaje wójt.
Urzędnicy nie tracą jednak nadziei, że problemy uda się pokonać i jeszcze w tym roku ruszą prace przy budowie pierwszych oczyszczalni. Zielone światło dał także WFOŚ, do którego urzędnicy planują aplikować o środki. Całe zadanie ma być zrealizowane w ciągu pięciu lat.
(j.sp)