Tylko unici stanęli na wysokości zadania
Start rundy rewanżowej w raciborskiej A-klasie.
Dąb Gaszowice – Unia Turza 0:3
Bramki dla Turzy: Sławomir Szkonter, Michał Jambor, Rafał Mitko
Udany rewanż wzmocnionej doświadczonymi zawodnikami Unii, na drużynie która jesienią wygrała w Turzy 4:2. – Praktycznie od początku do końca meczu byliśmy zespołem lepszym. Stworzyliśmy sobie sporo sytuacji bramkowych. Oczywiście rywal też miał swoje sytuacje, ale na wysokości zadania stanął nasz bramkarz – komentuje Mirosław Karpiuk, trener Unitów. Dwa gole zdobyli nowi gracze. Szkonter, który wznowił trening wykończył zespołową akcję, zaś Michał Jambor, jesienią reprezentujący barwy Silesii Lubomia, popisał się pięknym uderzeniem z rzutu wolnego. Trzeci gol to solowa akcja niezawodnego Mitki.
Udany rewanż wzmocnionej doświadczonymi zawodnikami Unii, na drużynie która jesienią wygrała w Turzy 4:2. – Praktycznie od początku do końca meczu byliśmy zespołem lepszym. Stworzyliśmy sobie sporo sytuacji bramkowych. Oczywiście rywal też miał swoje sytuacje, ale na wysokości zadania stanął nasz bramkarz – komentuje Mirosław Karpiuk, trener Unitów. Dwa gole zdobyli nowi gracze. Szkonter, który wznowił trening wykończył zespołową akcję, zaś Michał Jambor, jesienią reprezentujący barwy Silesii Lubomia, popisał się pięknym uderzeniem z rzutu wolnego. Trzeci gol to solowa akcja niezawodnego Mitki.
Naprzód 37 Krzyżkowice – LKS Brzezie Racibórz 0:4
Tuż przed rozpoczęciem rund rewanżowej w Krzyżkowicach doszło do zmiany trenera. Tomasza Gajewskiego zastąpił Błażej Sitko. Mecz zakończył się identycznym rezultatem jak jesienna potyczka tych drużyn. Brzezie ponownie bez większych problemów wbiło rywalowi 4 gole. Gospodarze spadli o jedno oczko niżej i zajmują dopiero 14 pozycję.
Naprzód Zawada – LKS Tworków 0:1
Do niemałej niespodzianki doszło na boisku w Zawadzie. Do przerwy na boisku działo się niewiele, choć to gospodarze sprawiali lepsze wrażenie. Tymczasem w drugiej połowie to goście dość niespodziewanie wyszli na prowadzenie. Po stracie bramki obudzili się gospodarze, którzy zepchnęli Tworków do obrony. Kilka strzałów z dystansu to było jednak wszystko na co było Zawadę tego dnia stać. Tym bardziej, że w 75 min. drugą żółtą kartkę a w konsekwencji czerwoną obejrzał Grzegorz Burdacki, który w nieparlamentarny i głośny sposób ocenił grę swoich kolegów z drużyny. Pięć minut później kontuzji, wykluczającej z dalszej gry doznał Radosław Strączek, a że wcześniej trener gospodarzy wykorzystał limit zmian, to Naprzód kończył mecz w dziewiątkę. – Nasza drużyna została mocno odmłodzona, większość składu to zawodnicy rocznika 91. Z meczu na mecz będziemy się rozkręcać – powiedział trener gospodarzy. – Graliśmy statycznie, nasi młodzi zawodnicy poruszali się po boisku zdecydowanie za wolno – skomentował z kolei Jan Zemło, prezes Naprzodu.
(art)