W kościele słyszą nawet niedosłyszący
Dodatkowy kabel pomaga niedosłyszącym w zrozumieniu księdza.
Niedosłyszący mieszkańcy Syryni nie muszą się już martwić o to, że będą mieć problemy z usłyszeniem mszy świętej odprawianej w kościele parafialnym pw. Św. Antoniego Padewskiego. Przy okazji wymiany nagłośnienia i oświetlenia w syryńskiej świątyni proboszcz parafii wpadł na pomysł, żeby podczas montowania osprzętu i kabli zamontować jeszcze jeden dodatkowy kabel opasający ściany świątyni, tzw. pętlę indukcyjną.
Wstyd nieuzasadniony
Schowana pod tynkiem pętla wytwarza pole magnetyczne, które wzmacnia dźwięk w aparatach słuchowych osób niedosłyszących lub też w specjalnych słuchawkach, które zakupił proboszcz. – W aparacie słuchowym wystarczy przesunąć przełącznik na literę T. Słuchawki są podpięte do specjalnego odbiornika, który można schować w kieszonce kurtki czy koszuli. Być może dlatego korzysta z nich na razie tylko jedna osoba, w dodatku w zakrystii. Ludzie póki co chyba się wstydzą siedzieć ze słuchawkami w kościele – mówi ks. Piotr Kachel, proboszcz Syryni, pokazując nam urządzenie. A wstyd jest zupełnie nieuzasadniony. Jak mieliśmy okazję przekonać się sami, dźwięk słyszany w słuchawkach ma fenomenalną jakość, niczym powstający w operze. Idealnie czysty i mocny.
Świątynia na miarę XXI wieku
Proboszcz z Syryni wynalazek podpatrzył w jednym z muzeów, gdzie pętle indukcyjne trafiają coraz częściej. Wówczas słuchawki pomagają w zrozumieniu przewodnika. Podobny patent proboszcz wykorzystał w Syryni, bo jak mówi takie jest zapotrzebowanie. – Raz, że mamy w końcu XXI wiek i z nowinek technicznych, służących dobru warto korzystać. A druga sprawa jest taka, że w naszej parafii mieszka sporo osób, które ze względów zawodowych mają problemy ze słuchem. Dla nich pętla jest dużym udogodnieniem. Jeden parafianin powiedział mi nawet, że słyszy jak przewracam kartki w mszale. Ludzie śmieją się, że teraz to w kościele mamy jak w Ameryce – uśmiecha się proboszcz.
(art)