Ludzie nie wierzą, że woda jest skażona
Tylko jedno źródełko „daje” wodę zdatną do picia.
Na terenie Wodzisławia znajdują się cztery źródełka kontrolowane przez urzędników. Trzy z nich (przy ul. Batalionów Chłopskich, ul. Brackiej i Łużyckiej) leżą na gruncie miejskim. Jedno przy ul. Dębowej to grunt Skarbu Państwa administrowany przez starostę. W ubiegłym roku urzędnicy wodzisławskiego magistratu zlecili dwie kontrole jakości wody. Okazało się, że tylko w źródełku przy ul. Dębowej znajduje się woda zdatna do picia. W pozostałych stwierdzono przekroczenie liczby bakterii grupy coli, paciorkowców kałowych, a także azotanów.
Tablice znikają
Przy każdym z wątpliwych źródełek pojawiły się tablice informujące o zagrożeniach związanych z używaniem wody. Niestety stały tam zaledwie kilka dni. Zdarzało się, że tablica została zdewastowana jeszcze tego samego dnia. Wielu mieszkańców nie chce słyszeć o zagrożeniach. Uważają, że skoro woda wygląda na czystą, jest przejrzysta i orzeźwiająca, to wszystko jest w porządku. – Któregoś dnia rozmawiałem z ludźmi na miejscu i w ciągu kilkunastu minut oberwało mi się, że ośmielam się ostrzegać – mówi Tadeusz Dragon, naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta w Wodzisławiu.
Kolejne badania późną wiosną
W tym roku badania mają być przeprowadzone ponownie. Nastąpi to prawdopodobnie na przełomie maja i czerwca. – To najbardziej odpowiednia pora, ponieważ wyższa temperatura sprzyja rozwojowi bakterii. Badania więc mogą być bardziej wiarygodne – dodaje Tadeusz Dragon.
(raj)