Kolejna bitwa o utrzymanie wygrana
Odra ograła Piasta Gliwice 2:0 i opuściła ostatnie miejsce w tabeli.
Mecz miał niezwykłe znaczenie dla obu drużyn. W przypadku zwycięstwa drużyna Marcina Brosza opuściłaby ostatnie miejsce tabeli. Z kolei 3 punkty dla Piasta oznaczałyby oderwanie się na 4 punkty od ostatniej drużyny. – Jeśli nie wygramy z Piastem to zniweczymy wyniki, jakie osiągnęliśmy na Legii – mówili przed meczem trenerzy Odry.
Świetny początek
Ich słowa piłkarze mocno wzięli sobie chyba do serca bo już w 3 min mogło być 1:0, ale dobitka strzału Roberta Kolendowicza, w wykonaniu Daniela Bueno, zatrzymała się na słupku i futbolówka ostatecznie wpadła w ręce bramkarza Piasta. Minutę później nie było już jednak odwołania. Piast próbował wyprowadzić kontrę, ale w bocznej strefie boiska piłkę przejął Filip Luksik, odegrał do Piotra Piechniaka, a ten kapitalnym podaniem na wolne pole uruchomił Bueno. Pierwszy strzał Brazylijczyka Rafał Kwapisz zdołał jeszcze obronić, przy dobitce był bez szans i piłkarze Odry mogli się cieszyć z szybkiego prowadzenia. Później do głosu doszli goście. I byli bliscy szczęścia, ale piłka dwukrotnie po strzałach Paluchowskiego i Smektały mijała bramkę Arkadiusza Onyszki. Były to w zasadzie jedyne dobre okazje Piasta w całym meczu.
Obrona twarda jak skała
Kapitalne spotkanie rozegrała obrona Odry, dowodzona przez Marcina Dymkowskiego, która nie dopuszczała do zagrożenia pod swoją bramką. Kibice przecierali oczy ze zdumienia, patrząc jak grali dwaj stoperzy Odry. Jesienią Dymkowski i Jacek Kowalczyk byli niemiłosiernie ogrywani przez większość rywali. W piątek zagrali jak profesorowie. Nie wiadomo czy to wpływ zmiany trenera, który potrafił odpowiednio przygotować graczy, czy też może pewność jaką daje tyłom niepokonany od 270 minut Onyszko. A może jedno i drugie. W każdym razie defensywa Odry stanowiła w tym meczu twardy monolit, którego rozbicie było dla Piasta misją niewykonalną. Popularny „Dymek” został zresztą bohaterem spotkania i najlepszym zawodnikiem meczu. W 59 min. spotkania stoper Odry najwyżej wyskoczył do piłki dośrodkowanej z rzutu rożnego przez Kolendowicza i mocnym strzałem głową podwyższył na 2:0. Bramka uspokoiła grę Odry, a przyjezdnym odebrała wszelkie nadzieje na osiągnięcie dobrego rezultatu. Do końca spotkania bramkowe akcje stwarzali w zasadzie tylko gospodarze. Dobrą „główkę” po rzucie rożnym zanotował Kowalczyk, ale tym razem Kwapisz był na posterunku. Kilka chwil później bramkarza Piasta wyręczył Bartosz Iwan, który wybił zmierzającą do bramki piłkę, uderzoną precyzyjnie przez Mauro Cantoro. Swoją szansę miał też wprowadzony na ostatni kwadrans meczu Jan Woś. Piłka po jego dobrym uderzeniu o centymetry minęła jednak lewy słupek bramki Piasta.
Grali mimo choroby
Optymistyczne nastroje tonował bohater spotkania. – Cieszymy się ze zwycięstwa, ale pamiętamy, że droga do utrzymania jest jeszcze daleka i czeka nas mnóstwo pracy – powiedział po meczu Dymkowski. Wtórował mu trener Marcin Brosz. – My dopiero po tych trzech meczach daliśmy sobie nadzieję na skuteczną walkę o utrzymanie. Teraz musimy o to utrzymanie powalczyć – mówił na pomeczowej konferencji prasowej opiekun Odry. Podkreślał również zaangażowanie swoich zawodników. – Po Legii Dymkowski miał podejrzenia pęknięcia czaszki. Dziś grał z krwiakiem. Kowalczyk wczoraj miał 41 stopni gorączki, Bueno 40 stopni. To pokazuje jak tym chłopcom zależy na tym by grać – chwalił piłkarzy Brosz.
Artur Marcisz
***
Skład Odry:
Onyszko – Velicky, Kowalczyk, Dymkowski, Luksik – Piechniak, Malinowski, – Brasilia (59’ Grzegorzewski), Cantoro, Kolendowicz (77’ Jan Woś) – Bueno (82’ Chmiest).