Wczoraj CÓRKA dziś KOCHANKA
Adam R., 35-latek z Gorzyczek (na zdj. z lewej), był świetnym mężem, ojcem i opiekunem. Przez lata wychowywał sześcioro dzieci, w tym dwoje swoich, jedno adoptowane i trójkę w rodzinie zastępczej. Nieszczęście rodziny rozpoczęło się już we wrześniu ubiegłego roku. Mężczyzna zniknął z domu po raz pierwszy. Zostawił żonę i pięcioro dzieci. Zabrał samochód i uciekł z najstarszą córką Olą, która przebywała u niego w rodzinie zastępczej. Od tej pory dziewczyna jest jego kochanką. Po kilku dniach wrócili. Sąd rozwiązał rodzinę zastępczą, a dziewczynę przeniósł do domu dziecka. W ubiegłym tygodniu oboje zniknęli po raz trzeci. Choć poszukiwana nastolatka przebywa z Adamem R., którego bez najmniejszych problemów zlokalizowaliśmy, organy ścigania udają, że sprawy nie ma. Nikt jej nie szuka. Czy ten rodzinny dramat odkrywa ponurą prawdę o policji, która zadziwia bezczynnością?
Ona przez 6 lat była dobrą córką i uczennicą. Dostała się do Liceum Ogólnokształcącego nr 1 w Wodzisławiu. Rodzina z Gorzyczek była z niej dumna. Rodzina zastępcza, ponieważ biologiczna matka nie interesowała się jej losem, a ojciec zmarł. Wzorem mężczyzny został więc Adam R., który wraz z żoną przygarną ją do siebie. Tworzyli rodzinę zastępczą. – To małżeństwo wywiązywało się ze swoich zadań bardzo dobrze. Nie było żadnych problemów – mówi Irena Obiegły, dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Wodzisławiu.
Zapis w pamiętniku
Pierwsze sygnały o romansie córki z ojcem pojawiły się już podczas ubiegłorocznych wakacji. Dziewczyna napisała w pamiętniku o wyjątkowym dla niej zdarzeniu. Była wzmianka o wstydzie i sygnał, że Ola przeżywa trudne chwile. Prawdopodobnie już wtedy doszło do zbliżenia pomiędzy nią a przybranym ojcem. Mijały dni i w końcu została jego kochanką. We wrześniu oboje postanowili uciec. Wrócili po kilku dniach. Zaraz potem ich drogi się rozeszły, jak się później okazało, na krótko. Olę przeniesiono do Domu Dziecka w Gorzyczkach, a stąd do Domu Dziecka w Kuźni Raciborskiej (dziewczyna pochodzi z powiatu raciborskiego). – Zareagowaliśmy natychmiast. Przenieśliśmy ją do placówki, by ją chronić – mówi Irena Obiegły. Ostatecznie sąd rozwiązał rodzinę zastępczą i od tej chwili Olę i Adama R. nie wiążą już relacje prawne. De facto w myśl obowiązujących przepisów są osobami obcymi.
On uciekał pierwszy
Grudzień to druga ucieczka. Najpierw zniknął on, po kilku dniach ona. Zamieszkali w Rybniku. Znalazła ich żona Adama R. Kolejna, trzecia ucieczka, miała miejsce w ubiegłym tygodniu. Scenariusz ten sam. Najpierw, we wtorek 9 marca, zniknął on. Ona dołączyła do niego w czwartek. Tego dnia wyszła do szkoły i już nie wróciła.
Prokurator sprawdza
Obecnie w Prokuraturze Rejonowej w Wodzisławiu toczy się postępowanie sprawdzające. Śledczy zastanawiają się, czy mężczyźnie można postawić zarzut nadużycia stosunku zależności. Przestępstwo miałoby polegać na wykorzystaniu krytycznego położenia dziewczyny i doprowadzenia jej do obcowania płciowego. – Na tym etapie trudno powiedzieć, czy zdołamy zebrać materiał, który pozwoli nam postawić zarzuty. Kodeks karny zabrania współżycia płciowego z osobami do 15 roku życia. Później wchodzi w grę jedynie gwałt czy stosunki kazirodcze. Tak więc ten aspekt nie wchodzi tutaj w grę – mówi prowadząca sprawę prokurator Ewa Świątkowska-Stec.
Tu chodzi o dobro dziecka
Adam R. do seksu z byłą córką przyznawał się wielokrotnie. Potwierdziła to jego żona. Nie chciała jednak z nami rozmawiać. To dla niej zbyt bolesne przeżycie. W krótkiej rozmowie powiedziała jedynie, że ma żal do policji, która nic nie robi, by znaleźć Olę. – Najgorsze jest to, że organy ścigania dają im przyzwolenie na to co robią. Tutaj chodzi przecież o dobro dziecka – mówi roztrzęsiona kobieta.
Policjanci nic nie robią
Odnalezienie dziewczyny okazało się banalnie proste. W ciągu godziny dotarliśmy do pana Adama. Wystarczyło poczekać na niego pod kopalnią, w której pracuje. Pojechaliśmy za nim. Zaprowadził nas do Żor. Tutaj mieszka razem z nastolatką. Policjanci mieliby dużo łatwiejsze zadanie. Mężczyzna na żądanie funkcjonariuszy musiałby zdradzić adres. O dziwo, policjanci nie podejmują żadnych działań. Wskazano im nawet blok i klatkę, w której dziewczyna przebywa. Ciągle jednak żądają pełnego adresu. Próby odnalezienia Oli podjęła także Magdalena Strzelczyk, dyrektor Domu Dziecka w Kuźni Raciborskiej. – Niestety my nie możemy chodzić od drzwi do drzwi i wypytywać mieszkańców. Musimy czekać na działania policji – mówi pani dyrektor.
To nie nasz teren
W raciborskiej komendzie policji usłyszeliśmy, że skoro poszukiwana przebywa na terenie Żor to działania powinni podjąć tamtejsi policjanci. – My zajmujemy się sprawami, które rozgrywają się na naszym terenie – powiedziała nam Anna Wróblewska, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Raciborzu. W Żorach rozmawialiśmy z Grzegorzem Kocjanem, zastępcą naczelnika prewencji miejscowej komendy policji. Potwierdził dwukrotne zgłoszenia o zaginięciu nastolatki. Potwierdził także, że w zgłoszeniu jest mowa o przebywaniu nastolatki w towarzystwie Adama R. Nie był jednak w stanie wyjaśnić, dlaczego funkcjonariusze nie próbowali dotrzeć do mężczyzny i szukać dziewczyny. Po chwili nas zaskoczył twierdząc, że dziewczyna nie jest poszukiwana. To oznacza, że z chwilą wylegitymowania jej na ulicy, nie byłaby zatrzymana. Jak to się stało, że Ola nie figuruje w rejestrze? Przecież jej zniknięcie już w czwartek zgłaszała w raciborskiej komendzie dyrektorka Domu Dziecka w Kuźni Raciborskiej. Dwukrotne zgłoszenia zanotowali także policjanci w Żorach. – Nie wiem, być może ktoś nie wprowadził tego do systemu – powiedział nam Grzegorz Kocjan.
Rafał Jabłoński,
współpraca Adrian Czarnota
***
Alicja Budzyńska
biegły psycholog z Fundacji Dzieci Niczyje
biegły psycholog z Fundacji Dzieci Niczyje
Tłumaczenie policji jest karygodne i absurdalne. Brakuje mi słów by opisać tę obojętność. Przecież ta dziewczyna jest niepełnoletnia. Powinna być objęta natychmiastową ochroną. Z tekstu wynika, że jest zupełnie inaczej. Organy ścigania udają, że sprawy nie ma. Przecież czyny tego mężczyzny zasługują na największe potępienie. W karygodny sposób wykorzystał swoją pozycję i stosunek zależności na linii ojciec – córka. To bez wątpienia sprawa dla prokuratury.
(raj)