Kto zapłaci za urwane koło na dziurze?
Wbrew pozorom wielu kierowców odzyskuje pieniądze za zniszczone na drogach auto. Kiedy mamy szansę na odszkodowanie i co zrobić by je otrzymać?
Najważniejsze to udowodnić zarządcy drogi zaniechanie lub złe działanie
Kierowcy narzekają na dziury w drogach, jednak niewielu niszcząc felgi czy amortyzatory walczy o odszkodowanie. Do Urzędu Miasta w Wodzisławiu, odpowiedzialnego za stan dróg miejskich, co roku wpływa zaledwie kilka wniosków o odszkodowanie. Podobnie jest w Powiatowym Zarządzie Dróg, który odpowiada za drogi powiatowe. – W ubiegłym roku mieliśmy kilka zgłoszeń, w tym roku jest więcej wniosków, ponieważ i dziur jest więcej. Możemy mówić o kilkunastu takich sprawach – wyjaśnia Tomasz Kasperuk, zastępca dyrektora PZD. Znacznie więcej zgłoszeń dotyczy Zarządu Dróg Wojewódzkich (drogi wojewódzkie) i Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowcy i Autostrad (drogi krajowe), ale i obszar działania tych instytucji jest znacznie większy.
Różne polisy
Administratorzy dróg są ubezpieczeni od odpowiedzialności cywilnej, a więc podobnie jak każdy kierowca. Firmy ubezpieczeniowe oferują jednak różne polisy. Warto zwrócić uwagę na dwie ważne kwestie. Po pierwsze, ubezpieczenie może być częściowe, co oznacza, że część sumy wypłaca zarządca drogi, a część firma ubezpieczeniowa. Po drugie, umowa ubezpieczeniowa może zawierać klauzulę, że wypłata odszkodowania następuje dopiero od szkody określonej na wartość np. 200 zł. To oznacza, że szkoda oszacowana na 150 zł wypłacona już nie będzie.
Zarządca płaci więcej
Wartość polis ubezpieczeniowych z roku na rok wzrasta. Wynika to m.in. z ryzyka firm ubezpieczeniowych. Temat stanu dróg konsekwentnie nagłaśniają media zachęcając jednocześnie kierowców do walki o swoje. Wodzisław opłacał kilka lat temu roczną polisę drogową o wartości 5 tys. zł, kolejny rok to już 9 tys. zł, aż kwota zwiększyła się do 14 tys. Teraz miasto ubezpiecza cały swój majątek ogółem. Trudno więc wyodrębnić pulę przewidzianą na drogi.
Warto się bić o swoje
Wbrew pozorom wypłaca się sporo odszkodowań co oznacza, że warto się o nie ubiegać. Firmy ubezpieczeniowe podpisujące umowę z urzędem miasta w Wodzisławiu wypłacają pieniądze nawet w 80% przypadków.
Wezwij policję
Aby odzyskać pieniądze warto pamiętać o kilku ważnych kwestiach. Na miejsce zdarzenia warto wezwać policję. – Nie odmawiamy kierowcom – mówi Mariusz Zieliński, zastępca naczelnika wodzisławskiej drogówki. – Na miejscu robimy szkic miejsca zdarzenia i sporządzamy szczegółową dokumentację. Następnie trafia ona do zarządcy drogi. To otwiera drogę poszkodowanym do odzyskania pieniędzy. Ostatnio takich sytuacji mamy sporo – dodaje Zieliński.
Udowodnić zaniechanie
Najważniejszą kwestią jest udowodnienie właścicielowi drogi niewłaściwego działania lub zaniechania. Nie jest to proste zadanie. Trzeba udowodnić na przykład, że dziura była niewidoczna, jej ominięcie niemożliwe lub bardzo trudne, a odcinek na którym doszło do uszkodzenia nieoznakowany. W przypadku kolizji czy wypadku z powodu oblodzonej drogi wykazać należy na przykład, że służby dysponowały możliwościami, by drogę odśnieżyć, a tego nie zrobiły. Gdy okaże się, że w tym czasie pracowały wszystkie pługi i inne maszyny, że robiono wszystko co w mocy zakładu, o odszkodowanie będzie bardzo trudno. Kilka lat temu przed budynkiem urzędu miasta przy ul. Bogumińskiej w Wodzisławiu na samochód runęło drzewo. Właściciel pojazdu od zarządcy drogi odszkodowania nie otrzymał, ponieważ uznano, że przyczyną były tzw. „okoliczności niezależne”. Drzewo było zdrowe, a w tym dniu bardzo mocno wiało. Ubezpieczyciel uznał, że nie ma mowy o zaniechaniu zarządcy drogi. W takiej sytuacji poszkodowanemu pozostaje skierowanie sprawy do sądu.
(raj)