Kupił marihuanę w Czeskim Cieszynie
Potwierdzają się obawy straży granicznej o przemycie narkotyków z Czech.
Funkcjonariusze Śląskiego Oddziału Straży Granicznej zatrzymali mieszkańca województwa śląskiego z przemyconą z Czech marihuaną. Do zatrzymania doszło na terenie przygranicznego Cieszyna, po powrocie mężczyzny z Republiki Czeskiej. Pogranicznicy znaleźli przy nim ponad 31 gramów marihuany zapakowanej w foliową torebkę, zabezpieczoną dodatkowo samoprzylepną, nieprzezroczystą taśmą, a także 100 pustych foliowych woreczków strunowych, w jakich sprzedawane są „działki” narkotyków.
Może posiedzieć 5 lat
– Podejrzewając, że mężczyzna może zajmować się nielegalnym handlem narkotykami, podjęto decyzję o przeszukaniu miejsca jego zamieszkania. Do tych czynności wykorzystano psa służbowego straży granicznej przeszkolonego do wykrywania narkotyków. W mieszkaniu pies oznaczył miejsca, w których funkcjonariusze znaleźli prawie 6 gramów marihuany (część zawinięta w kawałki aluminiowej folii, część w foliowej torebce), niewielką wagę elektroniczną wykorzystywaną prawdopodobnie do porcjowania narkotyków, szklaną lufkę i fajkę wodną ze śladami palenia marihuany, 26 pustych woreczków strunowych, a także plastykowy pojemnik z ziemią i zasianymi w niej nasionami konopi indyjskiej – relacjonuje ppłk Cezary Zaborski, rzecznik prasowy komendanta Śląskiego Oddziału Straży Granicznej w Raciborzu. Łączną wartość marihuany oszacowano na 1100 złotych. Mężczyzna usłyszał zarzuty nielegalnego posiadania i przemytu z Republiki Czeskiej substancji psychotropowej i nielegalnej uprawy konopi indyjskiej. Za te czyny może trafić do więzienia na pięć lat. Oprócz tego dostał mandat za przekroczenie granicy bez żadnych dokumentów.
Nie zlikwidowano kary, a złagodzono
Cezary Zaborski przyznaje, że po zmianie przepisów w Czechach dotyczących posiadania narkotyków straż graniczna liczyła się z ryzykiem nasilenia prób przemycania tych substancji do naszego kraju. Zatrzymanie mężczyzny z marihuaną dowodzi, że te obawy nie były bezpodstawne. Przypominamy jednocześnie, że Czechy nie zalegalizowały żadnych narkotyków czy grzybków halucynogennych. Zmniejszyły jedynie kary za posiadanie ich lub uprawę w niewielkich ilościach na własny użytek. Zamiast kary więzienia przyłapany delikwent zapłaci grzywnę w wysokości nawet 15 tys. koron, czyli około 2 tys. zł. Za większe ilości grozi więzienie.
(tora)