Autostrada stanęła, Alpine wyrzucone z budowy
Bardzo duże opóźnienia – to główny powód zerwania kontraktu z firmą budującą autostradę na odcinku ze Świerklan do Gorzyczek. Przepychanki trwają, a mieszkańcy zastanawiają się, kiedy otwarte zostaną drogi lokalne i kto je wyremontuje.
Powodem zerwania wartego 273 mln euro kontraktu, podpisanego w październiku 2007 są ogromne opóźnienia w budowie autostrady. – Praktycznie na każdym odcinku kontraktu wykonawca nie wywiązywał się z terminów – informuje Dorota Marzyńska, rzecznik katowickiego oddziału GDDKiA. Na obecnym etapie gotowe miało być 85 procent autostrady, tymczasem Alpine wykonało zaledwie połowę prac. – Po kilkukrotnych wezwaniach przez inwestora do podjęcia prac wykonawca deklarował przyspieszenie robót, ale nie podejmował żadnych działań mających temu służyć. Nie przedłożył też harmonogramu przyspieszenia prac – informują w GDDKiA i zapowiadają, że obciążą konsorcjum umowną karą w wysokości 40 mln euro za zerwanie kontraktu z winy wykonawcy.
Kto winny?
Konsorcjum Alpine zarzuty inwestora odrzuca. Twierdzi, że teren nie został należycie przygotowany pod rozpoczęcie budowy. Samo oczyszczanie gruntów z wojennych niewybuchów trwało ponad 5 miesięcy, przez co Alpinie na plac robót nie mogła wejść zgodnie z planem. – Ale też ukończenie budowy zostało przesunięte o 200 dni, ze stycznia 2010 na sierpień 2010 – odpowiadają w GDDKiA. Alpine potwierdza, że owszem termin został przesunięty, ale GDDKiA za dodatkowe roboty miała zapłacić austriacko–niemiecko–czeskiemu konsorcjum 20,9 mln euro. – Do dziś ta suma nie została nam zapłacona. Naszym zdaniem, ogłoszone przez GDDKiA odstąpienie od umowy ma na celu uniknięcie wszelkiej odpowiedzialności względem naszego przedsiębiorstwa, oraz ukrycie nieprawidłowości w przygotowaniu inwestycji, dotyczących w szczególności projektu budowlanego – uważa Jarosław Duszewski, krajowy koordynator konsorcjum Alpine. Jako przykład nieprawidłowości podaje sprawę obiektu mostowego MA 532 (nad doliną łączącą Połomię z Mszaną), który zdaniem konsorcjum Alpine został źle zaprojektowany i jego budowa zgodnie z wytycznymi projektu groziłaby katastrofą. – Fakty wskazują na to, że inwestycja została przygotowana przez GDDKiA nieprawidłowo, a wszelkie skutki tych nieprawidłowości inwestor chciałaby przypisać naszemu przedsiębiorstwu – uważa Jarosław Duszewski. Przedstawiciele GDDKiA zapewniają jednak, że wspomniany obiekt zaprojektowany został z zachowaniem wszelkich zasad sztuki budowlanej.
Przepychanki nieuniknione
Od 15 grudnia na placu budowy pracę rozpoczęła Komisja Inwentaryzacyjna GDDKiA. – Na wiosnę chcemy wybrać kolejnego wykonawcę, który dokończy budowę. Planowany termin jej oddania do użytku musimy przesunąć na marzec 2012, tak by zdążyć przed piłkarskimi Mistrzostwami Europy – mówi Dorota Marzyńska. Alpine nie zamierza się jednak poddawać i zapowiada, że od decyzji GDDKiA odwoła się do wszelkich możliwych instytucji. – My jesteśmy gotowi do porozumienia i kontynuowania dalszej części kontraktu – zapewniają w Alpine.
Mosty otworzą, ale nie wiadomo kto wyremontuje uszkodzone drogi
Decyzja o zerwaniu kontraktu mocno zaniepokoiła włodarzy gmin, przez które przechodzi A1. – Nasi mieszkańcy pytają, kiedy zostaną otwarte mosty i pozamykane do tej pory drogi – mówią wójtowie Mszany, Godowa i Gorzyc. GDDKiA zapewnia jednak, że mosty odda do użytku jeszcze na święta. Chodzi o 8 obiektów, które są już w pełni ukończone. – Nadzór budowlany stwierdził poprawność wykonanych mostów. Po uzyskaniu pisemnej akceptacji GDDKiA zostaną one oddane do użytku jeszcze w tym tygodniu – zapewnia Dorota Marzyńska. Tyle, że mosty to nie jedyna sprawa. – Przed rozpoczęciem prac dokonaliśmy inwentaryzacji gminnych dróg pod kątem ich zniszczenia przez wykonawcę. Kto teraz nam zapłaci za te zniszczone drogi, skoro z wykonawcą zerwano kontrakt? – pyta Mariusz Adamczyk, wójt Godowa. Na to pytanie w GDDKiA nie znają na razie odpowiedzi.
Problem z Raciborską
Dodatkowy problem mają mieszkańcy Gorzyczek i kierowcy zmuszeni do korzystania z drogi na ulicy Raciborskiej. Jesienią ruszyła jej głęboka modernizacja, która była przewidziana w ramach całej inwestycji budowy odcinka autostrady A1. Robotami zajmował się podwykonawca Alpine. Kilka tygodni temu prace na Raciborskiej zostały przerwane, bo okazało się, że konieczne jest przeprojektowanie tej modernizacji. Teraz kiedy kontrakt zerwano wygląda na to, że na rozkopanej w kilku miejscach drodze roboty ruszą nieprędko. – Zajmie się nimi dopiero nowy wykonawca, który podpisze umowę na dokończenie budowy odcinka A1 – informuje Marzyńska. Jeśli w GDDKiA nie zmienią zdania, to z olbrzymimi problemami komunikacyjnymi mieszkańcy Gorzyczek będą się mierzyć jeszcze przez długi czas.
Artur Marcisz