Kładka w Olzie na pewno nie w przyszłym roku
Budowa kładki, łączącej Olzę z sąsiednim Kopytovem w Czechach odwlecze się w czasie.
Inwestycja miała ruszyć w przyszłym roku, ale już wiadomo, że tak nie będzie. A wszystko przez problemy własnościowe po czeskiej stronie. Jak wyjaśnia wójt Gorzyc, Czesi nie dysponują prawem własności wszystkich gruntów, potrzebnych pod budowę kładki po czeskiej stronie granicy. – Dostaliśmy od naszych czeskich partnerów informację, że na razie muszą wstrzymać realizację tej inwestycji. Dlatego również i my nie możemy rozpoczynać tej inwestycji w przyszłym roku – mówi Piotr Oślizło, wójt Gorzyc, ale jednocześnie zaznacza, że prace jednak będą musiały ruszyć w ciągu trzech lat, bo później projekt inwestycji starci swoją ważność.
Dobra wiadomość dla… budżetu
Opóźnieniami w budowie wójt specjalnie się nie martwi. W obliczu napiętego przyszłorocznego budżetu, decyzja o przesunięciu inwestycji na późniejszy czas to wręcz dobra nowina. Koszt realizacji projektu wynosi bowiem aż 1 mln euro. – Co prawda realizujemy to ze środków unijnych, przy wkładzie własnym na poziomie 5 procent, ale najpierw musielibyśmy całą kwotę wydać z własnego budżetu a dopiero potem czekać na zwrot dofinansowania. Przez pewien czas ta spora kwota byłaby więc zamrożona – mówi wójt.
Kładka już tu kiedyś była
Budowa kładki nawiązuje do przedwojennych czasów. Jeszcze w czasie II wojny światowej Olza i Kopytów były połączone za pomocą małego mostu, po którym odbywał się ruch pieszy i rowerowy, ale w połowie wojny most został rozebrany przez Niemców. Współczesna kładka to powrót do tamtych czasów. Służyć będzie tylko pieszym i rowerzystom. Obecnie sąsiadujące ze sobą miejscowości są od siebie odcięte graniczną rzeką i nie utrzymują ze sobą zbyt ożywionych kontaktów. W Olzie mają jednak nadzieję, że kładka to zmieni.
(art)