Palą śmieci – sąsiedzi nie reagują
Od kwietnia strażnicy miejscy w Wodzisławiu mogą kontrolować domy pod względem spalania w piecach odpadów. Domagali się tego sami mieszkańcy, narzekający często na nieuczciwych sąsiadów. O dziwo przez ponad pół roku nie odnotowano żadnego zgłoszenia w tej sprawie.
Ciągle się o tym mówi…
Problem spalania śmieci poruszany jest niemal na każdym spotkaniu organizowanym przez władze miasta w dzielnicach. Ludzie narzekają na sąsiadów spalających plastik i inne odpady groźne dla zdrowia. Bardzo długo władze Wodzisławia utrzymywały, że nie ma możliwości prawnych, by wejść do domu konkretnej osoby i zobaczyć czym pali w piecu. – Nasze wątpliwości budzi fakt wejścia na prywatne posesje, w sytuacji gdy właściciel nie wyrazi na to zgody – mówi Janusz Lipiński, komendant straży miejskiej w Wodzisławiu.
Będą kontrole mimo wątpliwości
Wątpliwości nie zniknęły do dzisiaj, jednak prezydent nadał funkcjonariuszom specjalne uprawnienia dotyczące kontroli kotłowni. Zdecydował tak po zapoznaniu się z ekspertyzą prawną przedstawioną przez Fundację Ekologiczną Arka w Bielsku-Białej. – Wynika z niej, że władze miast i gmin mogą skorzystać z przepisów zawartych w Prawie Ochrony Środowiska. Artykuł 379 upoważnia prezydenta czy burmistrza do nadania strażnikom miejskim dodatkowych uprawnień, dzięki którym mogą oni kontrolować budynki i sprawdzać, czym mieszkańcy palą w piecu – mówi Wojciech Owczarz, prezes fundacji Arka.
Prezydent Wodzisławia nadając uprawnienia zapowiedział, że kontrole będą podejmowane po sygnałach ze strony mieszkańców. Do tej pory żadna skarga do komendy straży miejskiej nie wpłynęła.
(raj)