Jak przenieść zabytkową kaplicę?
Mieszkańcy wodzisławskiej dzielnicy Zawada starają się o wyburzenie starej kapliczki stojącej przy skrzyżowaniu ul. Paderewskiego i Hożej. Chcą obok wybudować nową. Konserwator zabytków się zgadza pod warunkiem, że budynek zostanie przeniesiony wraz z gruntem na którym stoi. – Paranoja – mówią wodzisławianie. Obiekt stojący przy krawędzi drogi ewidentnie zagraża bezpieczeństwu kierowców i pieszych.
Jest niebezpiecznie
Obiekt stoi przy samej krawędzi jezdni i utrudnia życie kierowcom wyjeżdżającym z ul. Hożej. Zasłania ostry zakręt. Do tej pory doszło tutaj do kilku wypadków. W latach siedemdziesiątych zginął kilkuletni chłopczyk. – Mamy już sponsora, który wybuduje nową kapliczkę kilka metrów dalej, ale na zburzenie starej nie zgadza się konserwator zabytków – mówi Alojzy Twardzik z Zawady.
Podnieść trzeba także grunt
W tej sprawie interweniował już prezydent Mieczysław Kieca. Na spotkaniu u Śląskiego Konserwatora Zabytków długo przekonywał, że kapliczka stwarza niebezpieczeństwo. Kilkadziesiąt minut tłumaczył w czym rzecz, by usłyszeć, że kapliczkę można przenieść, ale wraz z gruntem, na którym stoi. Bardzo drogie operacje tego typu wykonuje tylko kilka firm w Polsce. – Po co kapliczkę przenosić? Postawimy ją obok i tak będziemy musieli wydać fortunę na remont, bo wszystko się sypie. Najlepiej zburzyć i postawić nową. Będzie bezpieczniej i ładniej – mówi Henryk Kubica, radny z Zawady.
Najważniejsze to chronić zabytki
Barbara Klajmon, Śląski Wojewódzki Konserwator Zabytków potwierdza, że rozmowa z władzami Wodzisławia się odbyła, jednak do tej pory formalny wniosek w tej sprawie do niej nie wpłynął. Twierdzi jednocześnie, że najważniejsza dla urzędu, który ona reprezentuje jest ochrona zabytków, a kapliczka w Zawadzie niewątpliwie zabytkiem jest.
(raj)