Spadnie deszcz pyłu
Hałda Wrzosy będzie jeszcze bardziej uciążliwa. Firma Eko Śląsk II mająca pozwolenie na eksploatację hałdy Wrzosy przymierza się do pozyskiwania z niej kamienia na potrzeby np. podkładów drogowych. Nie wyklucza przy tym detonacji skał przy użyciu materiałów wybuchowych.
Kruszywo ma być pozyskiwane na masową skalę. Tysiące ton skały będą przewoziły ulicami Pszowa tiry. O swoich planach firma powiadomiła pisemnie władze Pszowa. W magistracie zawrzało.
Monstra na kołach
– Z moich obliczeń wynika, że takie 30–tonowe monstra wypełnione kruszywem będą przejeżdżać przez Pszów co dwie minuty przez okrągły rok. Druga rzecz – ma być obniżana wierzchowina stożka. Wiadomo, co to oznacza. Zrzucanie skał. Wiąże się to z przesiewaniem kruszywa przez sita, co oznacza chmury czerwonego pyłu. Przeżywaliśmy to już z Renovą – mówi Erwin Rajman, radny. Radni postulują, aby zorganizować spotkanie z przedstawicielami firmy, by wyjaśnili swoje plany. Chodzi głównie o wytłumaczenie, co mają na myśli pisząc o ograniczaniu wpływu tej eksploatacji na mieszkańców. I co z drogami? Erwin Rajman obawia się, że przeładowane auta zniszczą do reszty drogi. – Pamiętamy, co się stało z drogami lata temu, kiedy Renova przewiozła milion ton kruszywa pod budowę Opla w Gliwicach. Drogi niszczyły się, budynki drżały – mówi.
Inaczej mówią, inaczej piszą
Burmistrz zgadza się, że takie spotkanie jest konieczne. Jak mówi, pismo przesłane do urzędu z opisem planowanej eksploatacji stożka „Wrzosy” kompletnie różni się od koncepcji przedstawionej przez firmę rok temu. Burmistrz przypomina, że rok temu nie pozwoliła innej firmie pozyskiwać czarnego kamienia metodą przesiewową. W tym przypadku władze Pszowa mają ograniczone pole manewru, bo eksploatacja ma się odbywać w ramach pozwolenia obowiązującego do 2011 roku. – Chcemy się dowiedzieć, na ile to, co napisali jest rzeczywistym planem, a na ile luźnym przewidywaniem. Zamierzamy dowiedzieć się, którędy zamierzają wozić kruszywo, bo to bardzo ważne szczególnie w przypadku mieszkańców Głożyn – mówi Marek Hawel, burmistrz. Pismo wpłynęło do urzędu miasta 12 października. Jest do wiadomości władz. – Nie mamy tego nawet opiniować – mówi burmistrz. Z pierwszych informacji wynika, że miasto nic na eksploatacji nie zarobi. To biznes pomiędzy firmą a Kompanią Węglową.
Będziemy ograniczać
– Wygasiłem już 23 hałdy, ostatnią w Rudzie Śląskiej, więc pewne doświadczenie mam. Kiedy przystępowaliśmy do tematu, uświadamiałem, że nie da się tego zrobić bez ingerencji w środowisko. Nie ma takiej technologii. Na pewno zabezpieczymy transporty. Nie sądzę, żeby się z tego kurzyło, ale jeśli tak będzie – to będziemy ładunki moczyć. Na pewno będziemy ograniczać uciążliwość eksploatacji. Nie zależy nam na żadnych kłopotach. Kiedy tylko będziemy przystępować do eksploatacji, na pewno powiadomimy o technologii, którą zamierzamy zastosować – zapowiada Marek Lamberski, prezes zarządu Eko Śląsk II.
Firma jest obecna na hałdzie. Przygotowuje się do inwestycji. Świadczą o tym chociażby tabliczki ostrzegające o terenie budowy i strefie niebezpiecznej. Według prezesa eksploatacja kruszywa ruszy najszybciej w przyszłym roku.
Sąsiedztwo hałdy już teraz jest uciążliwe. Ulatnia się siarkowodór śmierdzący jak zgniłe jaja. Palą się spieki. Jeśli rozpocznie się eksploatacja kruszywa, będzie jeszcze gorzej.
Tomasz Raudner