Szesnastolatek zwycięzcą Hubertusa
Tej gonitwy jedna z uczestniczek długo nie zapomni. Spadła z konia i jak mówi, dzień po walce Gołoty z Adamkiem, wyglądała jak ten znokautowany.
W ubiegłą niedzielę po raz kolejny jeźdźcy uczcili dzień swojego patrona – św. Huberta, przypadający na 3 listopada. Pogoń za lisem jak co roku zorganizował Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji. Na starcie w Ośrodku Jazdy Konnej w Kokoszycach stawiło się 37 miłośników koni. Gonitwę rozegrano na pobliskiej polanie. Z lisem na ramieniu uciekał ubiegłoroczny triumfator Alfred Glomb, pseudonim Gonzo, z grupy kaskaderskiej No Name. Już na początku doszło do nieprzyjemnej sytuacji. Jedna z uczestniczek spadła z konia. – Ktoś podczas pogoni zajechał mi drogę. Tego nigdy nie powinno się robić. Zawsze gonimy lisa z tyłu. Dostałam w głowę i spadłam. Nic poważnego się nie stało. Oko napuchnięte i wyglądam jak Gołota po walce z Adamkiem – żartuje Henryka Skowronek, która była jednocześnie masterem, czyli osobą prowadzącą zawody.
Pościg wznowiono i już po chwili poznaliśmy zwycięzcę. Okazał się nim szesnastolatek Patryk Peszke. Zaraz potem pojawiły się głosy, że gonitwę ustawiono, ponieważ Patryk należy do tej samej grupy kaskaderskiej co uciekający z lisem Gonzo. – Nic o tym nie wiem. Absolutnie nikt mi tego nie ułatwił. Wszystko było w porządku – tłumaczył się nastolatek.
Po chwili emocje opadły. Przeprowadzono jeszcze krótkie wyścigi i cała grupa wróciła do OJK w Kokoszycach. Tutaj był ciepły posiłek i pokaz ujeżdżania w wykonaniu Elizy Moric.
(raj)