Nieudana kolejka w A-klasie
Minionej kolejki w A-klasie drużyny z naszego powiatu mile wspominać nie będą. Swoje spotkania wygrały tylko Polonia Łaziska i Naprzód Krzyżkowice.
KS Wielopole – Polonia Łaziska 2:3
Bramki dla Polonii: Krzysztof Bauer – 2, Michał Mazur
Nie bez problemów wygrała swoje wyjazdowe spotkanie Polonia. Do przerwy podopieczni Mirosława Szwargi przegrywali 1:0 i w Wielopolu pachniało przez moment niespodzianką. Po przerwie poloniści wzięli się jednak do roboty i ostatecznie rozstrzygnęli spotkanie na swoją korzyść. – Do przerwy szwankowała nasza skuteczność, zaś Wielopole w zasadzie miało jedną sytuację i ją wykorzystało. Po przerwie poprawiliśmy naszą grę i od razu przełożyło się to na wynik – mówi Mirosław Szwarga, trener Polonii.
Nie bez problemów wygrała swoje wyjazdowe spotkanie Polonia. Do przerwy podopieczni Mirosława Szwargi przegrywali 1:0 i w Wielopolu pachniało przez moment niespodzianką. Po przerwie poloniści wzięli się jednak do roboty i ostatecznie rozstrzygnęli spotkanie na swoją korzyść. – Do przerwy szwankowała nasza skuteczność, zaś Wielopole w zasadzie miało jedną sytuację i ją wykorzystało. Po przerwie poprawiliśmy naszą grę i od razu przełożyło się to na wynik – mówi Mirosław Szwarga, trener Polonii.
Wicher Wilchwy – Forteca Świerklany 0:3
Lider przyjechał na Wilchwy jak po swoje i bez większych problemów sięgnął po trzy punkty. Gospodarze łatwo jednak skóry sprzedać nie chcieli, toteż mimo, że wynik mówi co innego mecz był dość wyrównany. Przy stanie 0:1 gospodarze nie wykorzystali rzutu karnego, a jego pechowym wykonawcą był Krzysztof Piełka. – Wynik zupełnie nie oddaje tego co działo się na boisku. Może byłby on inny gdybyśmy wykorzystali ten rzut karny. A tak w drugiej połowie dostaliśmy dwie zabójcze kontry i było po meczu – mówi Adrian Konieczny, trener Wichra. – Trzeba jednak przyznać, że Świerklany są drużyną dojrzałą, zgraną i chyba najlepszą z jaką do tej pory graliśmy. Zasłużenie są na I miejscu – komplementował rywala trener Konieczny.
Start Mszana – LKS Baranowice 2:4
Bramki dla Startu: Łukasz Adamczyk, Patryk Marek
Do małej niespodzianki doszło w Mszanie. Okupujące doły tabeli Baranowice dość pewnie wygrały ze Startem. – Rola faworyta wyraźnie nie służy moim zawodnikom. Zresztą moi zawodnicy w żadnym meczu nie mogą stawiać siebie w roli faworyta. To jeszcze bardzo młodzi gracze, którzy dużo się jeszcze muszą uczyć. Niestety znów popełniliśmy sporo błędów w obronie co Baranowice skrzętnie wykorzystały. Zresztą wbrew temu co pokazuje tabela, Baranowice nie są słabą drużyną – powiedział po meczu Marian Piechaczek, trener Startu.
Do małej niespodzianki doszło w Mszanie. Okupujące doły tabeli Baranowice dość pewnie wygrały ze Startem. – Rola faworyta wyraźnie nie służy moim zawodnikom. Zresztą moi zawodnicy w żadnym meczu nie mogą stawiać siebie w roli faworyta. To jeszcze bardzo młodzi gracze, którzy dużo się jeszcze muszą uczyć. Niestety znów popełniliśmy sporo błędów w obronie co Baranowice skrzętnie wykorzystały. Zresztą wbrew temu co pokazuje tabela, Baranowice nie są słabą drużyną – powiedział po meczu Marian Piechaczek, trener Startu.
Orzeł Jankowice – Olza Godów 4:1
Bramka dla Olzy: Szymon Hudek
Nie udała się wyprawa Olzy do Jankowic, chociaż Olza dzielnie się broniła i wynik wcale nie musiał być tak wysoki. – Dwie bramki straciliśmy już w samej końcówce, kiedy staraliśmy się doprowadzić do remisu i za mocno się odkryliśmy. Nasza porażka jest trochę za wysoka, ale też trzeba przyznać, że gospodarze byli lepsi – powiedział po meczu Leszek Micał, trener Olzy. Jego drużyna kolejny raz zagrała w mocno przemeblowanym składzie. – Mam 10 chłopaków wyłączonych z gry przez choroby albo kontuzje – wyjaśnia Micał.
Nie udała się wyprawa Olzy do Jankowic, chociaż Olza dzielnie się broniła i wynik wcale nie musiał być tak wysoki. – Dwie bramki straciliśmy już w samej końcówce, kiedy staraliśmy się doprowadzić do remisu i za mocno się odkryliśmy. Nasza porażka jest trochę za wysoka, ale też trzeba przyznać, że gospodarze byli lepsi – powiedział po meczu Leszek Micał, trener Olzy. Jego drużyna kolejny raz zagrała w mocno przemeblowanym składzie. – Mam 10 chłopaków wyłączonych z gry przez choroby albo kontuzje – wyjaśnia Micał.
MKS Radziejów – LKS Skrbeńsko 3:0
Kolejna porażka Skrbeńska. Tym razem drużyna trenera Krzysztofa Wierzbickiego nie sprostała ekipie z Radziejowa. Skrbeńsko zajmuje przedostatnie miejsce, wyprzedzając Palowice lepszym stosunkiem bramek. Do 14 w tabeli Wielopola tracą już 6 punktów. Wygląda na to, że drużynie tej ciężko będzie cokolwiek zmienić jeszcze w tej rundzie.
Czarni Nowa Wieś – Unia Turza 2:0
Czarni Nowa Wieś – Unia Turza 2:0
Do przerwy wynik brzmiał 0:0 ale to dość niespodziewanie Unici byli bliżsi strzelenia gola. Dwukrotnie dobrych okazji do zdobycia bramki nie wykorzystał Rafał Mitko. Po przerwie niewykorzystane sytuacje się zemściły i Czarni dwukrotnie skarcili przyjezdnych. Unia kończyła mecz w dziewiątkę. Drugą żółtą a w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył Hetmaniok. Z kolei z podejrzeniem złamania nogi boisko musiał opuścić Weisman, którego nikt zmienić nie mógł bo już wcześniej został wyczerpany limit zmian.
Naprzód 37 Krzyżkowice – KS Kuźnia Raciborska 2:1
Bramki dla Naprzodu: Aleksander Goralczyk, Wiesław Smoląg
Ważne zwycięstwo Krzyżkowic, które po drugiej z rzędu wygranej odskoczyły na 7 punktów od przedostatnich Górek Śląskich.
Ważne zwycięstwo Krzyżkowic, które po drugiej z rzędu wygranej odskoczyły na 7 punktów od przedostatnich Górek Śląskich.
Naprzód Zawada – KS Kornowac 1:1
Bramka dla Naprzodu: Rafał Wójt
Aż do 85 min Naprzód prowadził w meczu, jednak wtedy goście wykorzystali błąd defensywy i wyrównali. Stoper Naprzodu pośliznął się, nie zdołał wybić piłki, zaś zawodnik Kornowaca uderzył pięknie pod poprzeczkę. – Graliśmy zupełnie młodym składem, poza jednym zawodnikiem. Grali sami juniorzy i powiem, że ta ich gra bardzo mi się podobała. Co prawda nie wygraliśmy ale jestem zadowolony z tego co ci młodzi chłopcy prezentują – mówi Jan Zemło, prezes Naprzodu.
Aż do 85 min Naprzód prowadził w meczu, jednak wtedy goście wykorzystali błąd defensywy i wyrównali. Stoper Naprzodu pośliznął się, nie zdołał wybić piłki, zaś zawodnik Kornowaca uderzył pięknie pod poprzeczkę. – Graliśmy zupełnie młodym składem, poza jednym zawodnikiem. Grali sami juniorzy i powiem, że ta ich gra bardzo mi się podobała. Co prawda nie wygraliśmy ale jestem zadowolony z tego co ci młodzi chłopcy prezentują – mówi Jan Zemło, prezes Naprzodu.
Oprac. (art)