Ciekawe derby w okręgówce
Ciekawa kolejka w lidze okręgowej. W derbach Gorzyce minimalnie lepsi Czarni, zaś w derbach powiatu Połomia rozbiła Górnika, a Gwiazda po bramce 16-latka wygrała w Syryni.
Silesia Lubomia – LKS Krzyżanowice 3:1
Bramki dla Silesii: Andrzej Krupa – 2, Przemysław Skrzeczkowski (k)
Jak Krupa nie strzelał to Silesia nie wygrywała, Krupa po trzech meczach wpisał się na listę strzelców Lubomia od razu wygrała. W dodatku za faul na nim sędzia podyktował karnego, którego wykorzystał Skrzeczkowski. – Karabin który strzelał, musi strzelać dalej – powiedział półżartem trener Sebastian Piechota. – A tak na serio to Andrzej był trochę załamany tym, że na tych kilka meczy nieco się zaciął. To jednak przecież młody chłopak, który przyszedł do nas z A-klasy i wcale nikt nie twierdzi, że musi strzelać co mecz kilka bramek. Starałem się go nieco uspokoić i proszę chłopak się odblokował – dodaje Piechota. Do przerwy jego drużyna prowadziła 2:0, ale tuż po przerwie Krzyżanowice zdobyły kontaktowego gola. Dopiero gol na 3:1 uspokoił sytuację i Silesia może się cieszyć z przełamania passy trzech meczy bez zwycięstwa.
Jak Krupa nie strzelał to Silesia nie wygrywała, Krupa po trzech meczach wpisał się na listę strzelców Lubomia od razu wygrała. W dodatku za faul na nim sędzia podyktował karnego, którego wykorzystał Skrzeczkowski. – Karabin który strzelał, musi strzelać dalej – powiedział półżartem trener Sebastian Piechota. – A tak na serio to Andrzej był trochę załamany tym, że na tych kilka meczy nieco się zaciął. To jednak przecież młody chłopak, który przyszedł do nas z A-klasy i wcale nikt nie twierdzi, że musi strzelać co mecz kilka bramek. Starałem się go nieco uspokoić i proszę chłopak się odblokował – dodaje Piechota. Do przerwy jego drużyna prowadziła 2:0, ale tuż po przerwie Krzyżanowice zdobyły kontaktowego gola. Dopiero gol na 3:1 uspokoił sytuację i Silesia może się cieszyć z przełamania passy trzech meczy bez zwycięstwa.
Naprzód Rydułtowy – Jedność Jejkowice 1:2
Bramka dla Naprzodu: Łukasz Brzoska
Początek meczu zdecydowanie dla Jejkowic, które dość szybko objęły dwubramkowe prowadzenie. Najpierw Odon po długim rogu uderzył piłkę odbitą od jednego z obrońców Naprzodu. Drugiego gola goście zdobyli po klasycznej kontrze. Kiedy wydawało się, że do przerwy rezultat nie ulegnie zmianie około 40 min kontaktowego gola dla Naprzodu zdobył Łukasz Brzoska, który wykorzystał precyzyjne dośrodkowanie z boku boiska. W II połowie rydułtowianie osiągnęli znaczną przewagę, ale nie potrafili udokumentować jej zdobyciem choćby jednego gola. – Przespaliśmy początek i po raz kolejny musieliśmy odrabiać straty, a niestety zupełnie ta sztuka nam nie wychodzi. Jak już pierwsi tracimy gola, to z reguły nie potrafimy dogonić wyniku. Mamy sporo sytuacji, ale nasza skuteczność pod bramką rywala niestety jest słaba – mówi Mieczysław Masłowski, trener Naprzodu. – Gospodarze mieli w tym meczu przewagę, ale fantastyczną robotę w naszej bramce wykonał nasz bramkarz Jerzy Byczka. W zasadzie to jego postawie zawdzięczamy zdobycie trzech punktów bo mecz był bardziej na remis – mówi Damian Cichecki, trener Jedności.
Początek meczu zdecydowanie dla Jejkowic, które dość szybko objęły dwubramkowe prowadzenie. Najpierw Odon po długim rogu uderzył piłkę odbitą od jednego z obrońców Naprzodu. Drugiego gola goście zdobyli po klasycznej kontrze. Kiedy wydawało się, że do przerwy rezultat nie ulegnie zmianie około 40 min kontaktowego gola dla Naprzodu zdobył Łukasz Brzoska, który wykorzystał precyzyjne dośrodkowanie z boku boiska. W II połowie rydułtowianie osiągnęli znaczną przewagę, ale nie potrafili udokumentować jej zdobyciem choćby jednego gola. – Przespaliśmy początek i po raz kolejny musieliśmy odrabiać straty, a niestety zupełnie ta sztuka nam nie wychodzi. Jak już pierwsi tracimy gola, to z reguły nie potrafimy dogonić wyniku. Mamy sporo sytuacji, ale nasza skuteczność pod bramką rywala niestety jest słaba – mówi Mieczysław Masłowski, trener Naprzodu. – Gospodarze mieli w tym meczu przewagę, ale fantastyczną robotę w naszej bramce wykonał nasz bramkarz Jerzy Byczka. W zasadzie to jego postawie zawdzięczamy zdobycie trzech punktów bo mecz był bardziej na remis – mówi Damian Cichecki, trener Jedności.
Naprzód Syrynia – Gwiazda Skrzyszów 0:1
Bramka dla Gwiazdy: Łukasz Jackowski
Młody, bo zaledwie 16-letni rezerwowy Gwiazdy zapewnił drużynie ze Skrzyszowa cenne trzy punkty na boisku w Lubomi (tam swoje mecze rozgrywa obecnie Naprzód). Jackowski, który na boisku pojawił się około 70 minuty spotkania w zamieszaniu podbramkowym zachował najwięcej zimnej krwi, ograł dwóch rywali i zdobył ważnego gola dla swojego zespołu. Była końcówka meczu i gospodarzy nie było już stać nawet na wyrównanie. – To nie było porywające spotkanie. Obie drużyny stworzyły może po jednej bramkowej sytuacji. Gwiazda swoją wykorzystała, my nie i dlatego zwyciężyła. Bardziej zasłużony byłby remis. Bramka dla Gwiazdy padła po naszym prezencie. Obrońcy w tej sytuacji powinni zachować się znacznie lepiej. Zabrakło nam chyba koncentracji w końcówce tego meczu – mówi Roman Zieliński, trener Naprzodu. – Graliśmy w nieco osłabionym składzie, brakowało nam 4 zawodników. Cieszę się, że ci którzy wybiegli za nich na boisko zagrali dobre zawody. W zasadzie nie dopuszczaliśmy do zagrożenia pod własną bramką, za to wykorzystaliśmy swoją sytuację i możemy radować się z ważnego zwycięstwa – mówi Dariusz Owczarczyk, trener Gwiazdy.
Młody, bo zaledwie 16-letni rezerwowy Gwiazdy zapewnił drużynie ze Skrzyszowa cenne trzy punkty na boisku w Lubomi (tam swoje mecze rozgrywa obecnie Naprzód). Jackowski, który na boisku pojawił się około 70 minuty spotkania w zamieszaniu podbramkowym zachował najwięcej zimnej krwi, ograł dwóch rywali i zdobył ważnego gola dla swojego zespołu. Była końcówka meczu i gospodarzy nie było już stać nawet na wyrównanie. – To nie było porywające spotkanie. Obie drużyny stworzyły może po jednej bramkowej sytuacji. Gwiazda swoją wykorzystała, my nie i dlatego zwyciężyła. Bardziej zasłużony byłby remis. Bramka dla Gwiazdy padła po naszym prezencie. Obrońcy w tej sytuacji powinni zachować się znacznie lepiej. Zabrakło nam chyba koncentracji w końcówce tego meczu – mówi Roman Zieliński, trener Naprzodu. – Graliśmy w nieco osłabionym składzie, brakowało nam 4 zawodników. Cieszę się, że ci którzy wybiegli za nich na boisko zagrali dobre zawody. W zasadzie nie dopuszczaliśmy do zagrożenia pod własną bramką, za to wykorzystaliśmy swoją sytuację i możemy radować się z ważnego zwycięstwa – mówi Dariusz Owczarczyk, trener Gwiazdy.
Czarni Gorzyce – Naprzód Czyżowice 2:1
Bramki dla Czarnych: Robert Wala, samobójcza (Aleksander Kucza)
Bramka dla Naprzodu: Krzysztof Raszczok
Spotkanie pomiędzy dwoma drużynami z gminy Gorzyce jak na derby przystało miało zacięty przebieg. W pierwszej połowie dość niespodziewanie to goście mieli więcej okazji do zdobycia bramki. – Powinniśmy ten mecz rozstrzygnąć właśnie w tej części meczu. Gramy niby dobrze, ładnie dla oka a przegrywamy. Gdyby za wrażenia artystyczne dawano punkty to bylibyśmy w czołówce. A tak w każdym kolejnym meczu musimy ciułać punkty – mówi Antoni Jeleń, trener Naprzodu. Jego drużyna w końcu strzeliła gola, około 70 min. kontrę Naprzodu wykorzystał Raszczok. Jednak w tej części meczu to gospodarze nadawali ton grze. W 80 min. padło wyrównanie. Kiedy wydawało się, że derby zakończą się podziałem punktów już w doliczonym czasie gry, w zamieszaniu podbramkowym Kucza skierował piłkę do własnej bramki i Czarni mogli cieszyć się ze zwycięstwa. – W pierwszej połowie nie zagraliśmy dobrze, ale po przerwie wyglądało to już zdecydowanie lepiej – mówi Tomasz Lamczyk, prezes Czarnych.
Bramka dla Naprzodu: Krzysztof Raszczok
Spotkanie pomiędzy dwoma drużynami z gminy Gorzyce jak na derby przystało miało zacięty przebieg. W pierwszej połowie dość niespodziewanie to goście mieli więcej okazji do zdobycia bramki. – Powinniśmy ten mecz rozstrzygnąć właśnie w tej części meczu. Gramy niby dobrze, ładnie dla oka a przegrywamy. Gdyby za wrażenia artystyczne dawano punkty to bylibyśmy w czołówce. A tak w każdym kolejnym meczu musimy ciułać punkty – mówi Antoni Jeleń, trener Naprzodu. Jego drużyna w końcu strzeliła gola, około 70 min. kontrę Naprzodu wykorzystał Raszczok. Jednak w tej części meczu to gospodarze nadawali ton grze. W 80 min. padło wyrównanie. Kiedy wydawało się, że derby zakończą się podziałem punktów już w doliczonym czasie gry, w zamieszaniu podbramkowym Kucza skierował piłkę do własnej bramki i Czarni mogli cieszyć się ze zwycięstwa. – W pierwszej połowie nie zagraliśmy dobrze, ale po przerwie wyglądało to już zdecydowanie lepiej – mówi Tomasz Lamczyk, prezes Czarnych.
Płomień Połomia – Górnik Radlin 5:1
Bramki dla Płomienia: Krzysztof Kusztal – 4, Błażej Pawliczek
Bramka dla Górnika: Bartłomiej Surma
Już od pierwszych minut na boisku było widać różnicę jaka dzieli oba zespoły w ligowej tabeli. W drużynie Górnika dobre zawody rozgrywał tylko bramkarz tej drużyny Krzysztof Ochyj. – Gdyby nie on moglibyśmy mieć na koncie dwa razy więcej bramek – nie krył uznania dla zawodnika gości Jerzy Wolny, trener Płomienia. Jego drużyna mimo to do przerwy wygrywała już 3:0, a autorem wszystkich bramek był Kusztal, który po przerwie dołożył jeszcze jedną bramkę. – Mamy naprawdę dobrych napastników i możemy z optymizmem patrzeć w przyszłość. Stać nas na to, żeby w kolejnych meczach z Rymerem i Gosławem co najmniej zremisować i wygrać z Gwiazdą, która nie jest jakąś tam mocną drużyną – mówi Jerzy Wolny. Zdecydowanie mniej powodów do zadowolenia ma trener Górnika Arkadiusz Tracz. Jego drużyna przegrała czwarty mecz z rzędu tracąc w tych spotkaniach aż 16 bramek. Na 4 kolejki przed końcem rundy Górnik ma na koncie tylko 6 punktów i zajmuje ostatnie miejsce. To już pewne, radlinian czeka powtórka z ostatniego sezonu, kiedy do końca musieli walczyć o uniknięcie spadku.
Bramka dla Górnika: Bartłomiej Surma
Już od pierwszych minut na boisku było widać różnicę jaka dzieli oba zespoły w ligowej tabeli. W drużynie Górnika dobre zawody rozgrywał tylko bramkarz tej drużyny Krzysztof Ochyj. – Gdyby nie on moglibyśmy mieć na koncie dwa razy więcej bramek – nie krył uznania dla zawodnika gości Jerzy Wolny, trener Płomienia. Jego drużyna mimo to do przerwy wygrywała już 3:0, a autorem wszystkich bramek był Kusztal, który po przerwie dołożył jeszcze jedną bramkę. – Mamy naprawdę dobrych napastników i możemy z optymizmem patrzeć w przyszłość. Stać nas na to, żeby w kolejnych meczach z Rymerem i Gosławem co najmniej zremisować i wygrać z Gwiazdą, która nie jest jakąś tam mocną drużyną – mówi Jerzy Wolny. Zdecydowanie mniej powodów do zadowolenia ma trener Górnika Arkadiusz Tracz. Jego drużyna przegrała czwarty mecz z rzędu tracąc w tych spotkaniach aż 16 bramek. Na 4 kolejki przed końcem rundy Górnik ma na koncie tylko 6 punktów i zajmuje ostatnie miejsce. To już pewne, radlinian czeka powtórka z ostatniego sezonu, kiedy do końca musieli walczyć o uniknięcie spadku.
Oprac. (art)