Olza wśród najpiękniejszych w województwie
Sukces Olzy i jej mieszkańców. Malownicze sołectwo w gminie Gorzyce zajęło II miejsce w konkursie Piękna Wieś Województwa Śląskiego.
Małe sołectwo, położone nieopodal czeskiej granicy wystartowało w konkursie po raz pierwszy. I od razu odniosło niemały sukces. – Kiedy w środę (14 października – przyp. red.) zadzwonili do nas z Urzędu Gminy z informacją o wyniku to byliśmy mile zaskoczeni. Żona jeszcze nim dowiedziała się o wyniku dla żartu powiedziała, że pewnie mamy dopiero siódme miejsce, ale jak jej przekazałem wiadomość, że drugie, to była bardzo zaskoczona – uśmiecha się Józef Kopystyński, sołtys Olzy.
Sołtys po cichu liczył na sukces
Sam sołtys aż tak bardzo zaskoczony nie był, bo jak przyznaje po cichu liczył na sukces sołectwa. – Mieszkańcy włożyli naprawdę sporo trudu, by przed komisją oceniającą nasza wieś wypadła jak najlepiej, więc skłamałbym gdybym powiedział, że nie liczyłem na jakiś sukces – mówi Józef Kopystyński.
Wygraliśmy dzięki tym ludziom
Komisja odwiedziła Olzę 6 sierpnia. Do tego czasu we wsi trwało obowiązkowe wielkie sprzątanie. Sołtys nie ma jednak wątpliwości, że to nie piękno wsi urzekło tak komisarzy, ale lokalna społeczność. – Ładnych i zadbanych wsi na Śląsku nie brakuje. Nasza oczywiście również jest piękna, ale moim zdaniem wygraliśmy przede wszystkim dzięki naszej społeczności. Mamy bardzo aktywnych mieszkańców, którzy chętnie angażują się w społeczną działalność. Do tego kwitnie u nas regionalna kultura – zachwala mieszkańców Olzy jej sołtys.
Sołectwo otrzyma nagrodę
Sukces w konkursie niesie ze sobą nie tylko spory prestiż dla sołectwa i całej gminy, ale również konkretną korzyść. Sołectwo wzbogaci się o 10 tys. zł, które na razie wpłyną na rachunek Urzędu Gminy. Nagroda zostanie oficjalnie wręczona 9 listopada podczas Forum Sołtysów Województwa Śląskiego, które odbędzie się w Katowicach. W Olzie mają kilka pomysłów na ich wykorzystanie, ale żadnych decyzji jeszcze nie podjęto. Być może jeśli będzie taka możliwość środki zostaną wykorzystane jako wkład własny do projektów realizowanych przy pomocy Lokalnej Grupy Działania. Wtedy byłaby to niemała pomoc dla małych organizacji społecznych, które same miałyby problem z zorganizowaniem własnego wkładu.
Artur Marcisz