Burmistrz apeluje: Nie wycinajcie drzew
W zastraszającym tempie rośnie liczba wniosków o wycinkę drzew i krzewów. O ile w całym ubiegłym roku było ich 114, to do połowy października bieżącego roku magistrat prowadzi już 116 spraw.
Tylko kilka osób daje się przekonać
Praktycznie wszystkie wnioski o wycinkę rozpatrywane są pozytywnie, to znaczy mieszkańcy dostają pozwolenia na usunięcie drzewa. – Jeśli wniosek spełnia wymogi prawne, nie mamy podstaw odmówić. Ludzie uzasadniają konieczność wycinki głównie zagrożeniem bezpieczeństwa ich życia i mienia przez łamiące się konary. Składają też wnioski, bo rośnie ich świadomość kary za nielegalne usunięcie drzewa. Zawsze staramy się jednak rozmawiać z mieszkańcami i odwieść ich od tych zamiarów. Tłumaczymy, że wycinka nie zawsze jest konieczna, a zwykle starczają zabiegi pielęgnacyjne. Zaledwie kilka osób daje się przekonać – tłumaczą Sylwia Jendrysik i Aleksandra Żyła z Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Rydułtowy.
Często wystarczy pielęgnacja
Urzędnicy obawiają się, że jeśli wycinka drzew dalej będzie się posuwać w takim tempie, wkrótce w Rydułtowach nie będzie zieleni poza pomnikami przyrody i terenami będącymi w pieczy miasta i innych instytucji. W Rydułtowach są tylko cztery zielone wyspy: u zbiegu ul. Bema i Raciborskiej, w okolicy pomnika Dembczyk, przy ul. Bohaterów Warszawy i pomiędzy ul. Maczka i Bukową. Powierzchnie leśne zajmują ledwie 2,3 procenta powierzchni miasta. Dlatego Kornelia Newy, burmistrz Rydułtów apeluje do mieszkańców, aby przed składaniem wniosków o wycinkę zastanowili się raczej nad pielęgnacyjną przycinką.
(tora)