Ile płacą gminy naszego powiatu za pokazanie się w telewizji?
Władze Wodzisławia za programy telewizyjne pokazujące miasto w dobrym świetle zapłacą w tym roku blisko 65 tys. zł! Starostwo powiatowe ponad 40 tys. zł. Kilka gmin, jak chociażby Marklowice, odrzuciło ofertę. – Media są samorządom potrzebne, żeby patrzyły im na ręce, ale w sposób konstruktywny, a nie za pieniądze – uważa Benedykt Kołodziejczyk, sekretarz Urzędu Gminy w Marklowicach.
Uważam, że media nie powinny tracić swojej niezależności, bo są samorządom potrzebne, żeby patrzyły im na ręce, ale w sposób konstruktywny, a nie za pieniądze – uważa Benedykt Kołodziejczyk, sekretarz Urzędu Gminy w Marklowicach Spośród miejscowości naszego powiatu trzy gminy podpisały umowy na realizowanie programów telewizyjnych. Władze Wodzisławia w tym roku wydadzą na promowanie siebie blisko 65 tys. zł. Za produkcję programów w lokalnej telewizji z Jastrzębia zapłaciły 19 925 zł brutto, natomiast telewizji z Rybnika 28 800 zł. Dodatkowe 16 200 zł miasto płaci za emisję 16 odcinków, z czego połowa to materiały tematyczne dotyczące miejskich imprez, oświaty czy inwestycji. Druga część to sprawozdania z realizowanych przedsięwzięć urzędu i miejskich jednostek.
Płaci także starostwo
Starostwo Powiatowe skorzystało z usług rybnickiej telewizji przy produkcji filmu na jubileusz 10–lecia powiatu. Za nagranie i 6–krotną emisję zapłaciło w 2008 r. 12 200 zł. W lutym tego roku zawarto kolejną umowę na emisję jedenastu programów informacyjno – promocyjnych o powiecie wodzisławskim. Program trwający kwadrans emitowany jest raz w miesiącu. Całkowity koszt usługi wynosi 40 260 zł. Z telewizyjnej promocji skorzystały także Gorzyce. Za nagranie filmu reklamowego rybnickiej telewizji zapłaciły 3,5 tys. zł.
Oceniajcie nas, ale nie za pieniądze
Część samorządów odrzuciła ofertę telewizji. Postąpiły tak m.in. Marklowice. – Są gminy, które ulegają presji mediów. Wykupują programy, w których przedstawia się w dobrym świetle prezydenta, burmistrza czy wójta. My zrezygnowaliśmy z płatnej promocji w telewizji – mówi Benedykt Kołodziejczyk, sekretarz Urzędu Gminy w Marklowicach. Poddaje także w wątpliwość wartość płatnych programów. – Z naszych doświadczeń wynika, że odzew na takie audycje jest znikomy – twierdzi Kołodziejczyk. Dodaje, że płatna promocja nie może sprowadzać się do promocji organów wykonawczych. – Uważam, że media nie powinny tracić swojej niezależności, bo są samorządom potrzebne, żeby patrzyły im na ręce, ale w sposób konstruktywny, a nie za pieniądze – dodaje sekretarz z Marklowic.
Chwalenie na antenie
Niestety, za odmowę pieniężnej transakcji lokalna telewizja obeszła się z Marklowicami jak najgorzej, przedstawiając gminę w negatywnym świetle. Mieszkańcy nie pozostali jednak dłużni. W dożynkowym korowodzie dosadnie wyśmiali lokalną TV. – Z płatnymi programami, za które gminy płacą jest tak jak z płatną miłością. Nic dobrego z niej nie wynika – skonkludował na koniec jeden z marklowiczan.
(raj, izis)