Zadyszka lidera i strzelanina w Skrbeńsku
Najciekawsze informacje z boisk A-klasy.
Polonia Łaziska – Granica Ruptawa 1:2
Bramka dla Polonii: Wojciech Oślizło
Spora niespodzianka w Łaziskach. Kibice Polonii mieli świadomość, że rewelacyjna passa zwycięstw kiedyś się zakończy, ale nie przypuszczali, że akurat zdarzy się to w niedzielnym meczu z o wiele niżej notowaną Ruptawą. – Czasami tak się zdarza. Rywal grał dziś po prostu bardzo dobrze i był od nas lepszy. Staraliśmy się wygrać ten mecz, ale najzwyczajniej zabrakło nam armat i dlatego przegraliśmy – powiedział po meczu Mirosław Szwarga, trener Polonii.
Bramka dla Polonii: Wojciech Oślizło
Spora niespodzianka w Łaziskach. Kibice Polonii mieli świadomość, że rewelacyjna passa zwycięstw kiedyś się zakończy, ale nie przypuszczali, że akurat zdarzy się to w niedzielnym meczu z o wiele niżej notowaną Ruptawą. – Czasami tak się zdarza. Rywal grał dziś po prostu bardzo dobrze i był od nas lepszy. Staraliśmy się wygrać ten mecz, ale najzwyczajniej zabrakło nam armat i dlatego przegraliśmy – powiedział po meczu Mirosław Szwarga, trener Polonii.
Zuch Orzepowice – Start Mszana 0:3
Bramki dla Mszany: Janusz Muszyński, Łukasz Adamczyk – 2
Już dawno piłkarze Startu nie wygrali tak przekonywująco na boisku rywala. Wynik jest jednak nieco mylący bo spotkanie miało wyrównany przebieg, a piłkarze Zucha mieli swoje sytuacje strzeleckie. – Ale jest takie przysłowie, że jak nie wykorzystasz swoich sytuacji to sam bramki dostaniesz i Zuch te bramki dostał. Wygrała drużyna bardziej doświadczona – skwitował przebieg meczu Marian Piechaczek, trener Startu.
Bramki dla Mszany: Janusz Muszyński, Łukasz Adamczyk – 2
Już dawno piłkarze Startu nie wygrali tak przekonywująco na boisku rywala. Wynik jest jednak nieco mylący bo spotkanie miało wyrównany przebieg, a piłkarze Zucha mieli swoje sytuacje strzeleckie. – Ale jest takie przysłowie, że jak nie wykorzystasz swoich sytuacji to sam bramki dostaniesz i Zuch te bramki dostał. Wygrała drużyna bardziej doświadczona – skwitował przebieg meczu Marian Piechaczek, trener Startu.
Olza Godów – Czarni Przegędza 0:1
Kibice w Godowie nie zobaczyli wielkiego meczu. Obie drużyny zaprezentowały słaby futbol. – Mecz był wyrównany, i niestety słaby. Moja drużyna nie pokazała nic wielkiego, rywal zresztą też nie – powiedział po meczu Leszek Micał, trener Olzy. Gola na wagę zwycięstwa Czarni zdobyli w II połowie po uderzeniu nie do obrony z dystansu. – Nie popisaliśmy się w tym meczu – podsumował spotkanie trener Micał.
Kibice w Godowie nie zobaczyli wielkiego meczu. Obie drużyny zaprezentowały słaby futbol. – Mecz był wyrównany, i niestety słaby. Moja drużyna nie pokazała nic wielkiego, rywal zresztą też nie – powiedział po meczu Leszek Micał, trener Olzy. Gola na wagę zwycięstwa Czarni zdobyli w II połowie po uderzeniu nie do obrony z dystansu. – Nie popisaliśmy się w tym meczu – podsumował spotkanie trener Micał.
LKS Baranowice – Wicher Wilchwy 3:2
Bramki dla Wichra: Michał Gwioździk, Grzegorz Piełka
Do 60. minuty spotkania Wicher wygrywał 2:0, a mecz i tak przegrał. – Może chłopaki za szybko uwierzyli, że mecz jest wygrany. Z drugiej strony rywalowi naprawdę nie można odmówić ambicji. Oni grają o życie i w tym meczu było to widać – powiedział Adrian Konieczny, trener Wichra.
Bramki dla Wichra: Michał Gwioździk, Grzegorz Piełka
Do 60. minuty spotkania Wicher wygrywał 2:0, a mecz i tak przegrał. – Może chłopaki za szybko uwierzyli, że mecz jest wygrany. Z drugiej strony rywalowi naprawdę nie można odmówić ambicji. Oni grają o życie i w tym meczu było to widać – powiedział Adrian Konieczny, trener Wichra.
LKS Skrbeńsko – KS Wielopole 7:8
Bramki dla Skrbeńska: Bartosz Bilik – 2, Paweł Mańka, Roman Czyż – 2, Krzysztof Skóraś – 2
Nie lada sztuki dokonali gracze Skrbeńska. Wbili rywalom 7 goli a mimo to przegrali mecz. Mecz jakiego najstarsi kibice Skrbeńska chyba nie pamiętają. Na 20 minut przed końcem I połowy gospodarze wygrywali 2:0, ale na przerwę schodzili przegrywając 2:3. Po przerwie kibice miejscowych przecierali oczy ze zdumienia. Ich drużyna była masakrowana przez przyjezdnych. 20 minut przed końcem meczu wynik brzmiał 2:7. I kiedy wydawało się, że mecz zakończy się pogromem, kibice jeszcze raz musieli przetrzeć oczy ze zdumienia. Gospodarze rzucili się bowiem do odrabiania strat i w ciągu 15 minut zdobyli 3 gole. Kiedy w pierwszej minucie doliczonego czasu gry Wielopole zdobyło 8 gola wydawało się, że to już koniec emocji. Gracze Skrbeńska nic sobie jednak z tego nie robili i w kolejnych 3 minutach za sprawą Skórasia zdobyli kolejne dwa gole. Na wyrównanie zabrakło już jednak czasu i Skrbeńsko mimo ambitnej postawy w końcówce meczu przegrało kolejne spotkanie.
Bramki dla Skrbeńska: Bartosz Bilik – 2, Paweł Mańka, Roman Czyż – 2, Krzysztof Skóraś – 2
Nie lada sztuki dokonali gracze Skrbeńska. Wbili rywalom 7 goli a mimo to przegrali mecz. Mecz jakiego najstarsi kibice Skrbeńska chyba nie pamiętają. Na 20 minut przed końcem I połowy gospodarze wygrywali 2:0, ale na przerwę schodzili przegrywając 2:3. Po przerwie kibice miejscowych przecierali oczy ze zdumienia. Ich drużyna była masakrowana przez przyjezdnych. 20 minut przed końcem meczu wynik brzmiał 2:7. I kiedy wydawało się, że mecz zakończy się pogromem, kibice jeszcze raz musieli przetrzeć oczy ze zdumienia. Gospodarze rzucili się bowiem do odrabiania strat i w ciągu 15 minut zdobyli 3 gole. Kiedy w pierwszej minucie doliczonego czasu gry Wielopole zdobyło 8 gola wydawało się, że to już koniec emocji. Gracze Skrbeńska nic sobie jednak z tego nie robili i w kolejnych 3 minutach za sprawą Skórasia zdobyli kolejne dwa gole. Na wyrównanie zabrakło już jednak czasu i Skrbeńsko mimo ambitnej postawy w końcówce meczu przegrało kolejne spotkanie.
LKS Górki Śląskie – Naprzód Zawada 0:5
Bramki dla Zawady: Paweł Białas – 2, Dawid Dąbek, Jacek Bałuszyński, Paweł Bizoń
Do przerwy wynik brzmiał 0:0 i nic nie wskazywało na spore emocje, jakich świadkami byli kibice w Górkach. Po przerwie drużyna Zawady całkowicie zdominowała jednak poczynania na boisku, bijąc miejscowych szczególnie pod względem przygotowania kondycyjnego. – Duże boisko sprzyjało grze piłką i w rezultacie po prostu zabiegaliśmy gospodarzy – powiedział po meczu Jan Zemło, prezes Naprzodu. Od 60. minuty jego drużyna grała w 10-tkę bo jeden z graczy doznał kontuzji, a już wcześniej drużyna Zawady wyczerpała limit zmian. Mimo osłabienia Naprzód zdołał jeszcze wbić rywalowi dwie bramki.
Bramki dla Zawady: Paweł Białas – 2, Dawid Dąbek, Jacek Bałuszyński, Paweł Bizoń
Do przerwy wynik brzmiał 0:0 i nic nie wskazywało na spore emocje, jakich świadkami byli kibice w Górkach. Po przerwie drużyna Zawady całkowicie zdominowała jednak poczynania na boisku, bijąc miejscowych szczególnie pod względem przygotowania kondycyjnego. – Duże boisko sprzyjało grze piłką i w rezultacie po prostu zabiegaliśmy gospodarzy – powiedział po meczu Jan Zemło, prezes Naprzodu. Od 60. minuty jego drużyna grała w 10-tkę bo jeden z graczy doznał kontuzji, a już wcześniej drużyna Zawady wyczerpała limit zmian. Mimo osłabienia Naprzód zdołał jeszcze wbić rywalowi dwie bramki.
LKS Samborowice – Naprzód Krzyżkowice 3:0
Wysoko przegrały Krzyżkowice na boisku Samborowic. Wynik mógł być inny, ale zawodnicy Naprzodu nie grzeszyli skutecznością i mimo dogodnych sytuacji ani razu nie pokonali bramkarza gospodarzy.
Wysoko przegrały Krzyżkowice na boisku Samborowic. Wynik mógł być inny, ale zawodnicy Naprzodu nie grzeszyli skutecznością i mimo dogodnych sytuacji ani razu nie pokonali bramkarza gospodarzy.
Strzelec Rzuchów – Unia Turza 0:3
Bramki dla Unii: Paweł Młot, Rafał Mitko, Mariusz Gajda
Bramki dla Unii: Paweł Młot, Rafał Mitko, Mariusz Gajda
Pewne i ważne zwycięstwo Unii nad ostatnim w tabeli Rzuchowem. Warto zaznaczyć, że kolejnego gola zdobył młody Rafał Mitko, który jest w tym sezonie najlepszym strzelcem zespołu. Dla 17-letniego zawodnika, było to 4 trafienie w tym sezonie.
oprac. (art)