Większość rozbiera auta na boku
Stare auta nie nadające się do naprawy są w większości złomowane i rozbierane na części w szarej strefie. Na terenie powiatu wodzisławskiego istnieje tylko jedna legalna stacja recyklingu pojazdów.
Zezwolenie na prowadzenie stacji recyklingu pojazdów wydaje marszałek województwa. Procedura trwa nawet kilka lat, więc nic dziwngo, że działalność tego typu odbywa się głównie w szarej strefie. Może być jeszcze gorzej, ponieważ do Polski trafi więcej złomu. Od kilku dni nie jest już wymagane badanie techniczne samochodów sprowadzanych z zagranicy.
Pojazd szczególnie niebezpieczny
Kasacja pojazdu przeprowadzona zgodnie z prawem to procedura podlegająca skrupulatnie kontroli Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska. Zakład dysponujący zezwoleniami powinien posiadać m.in. odpowiedniej wielkości parking, boksy do segregacji odpadów oraz odpowiedni warsztat do rozbiórki pojazdów. Powinien on być wyposażony m.in. w neutralizatory kwasów, separatory tłuszczów ropopochodnych i paliw. Nie może dochodzić tutaj do sytuacji wypływania groźnych substancji chemicznych do środowiska. – Pojazd po zdemontowaniu tablic rejestracyjnych i kasacji dowodu rejestracyjnego jest traktowany jako odpad szczególnie niebezpiecznym. Nie powinien być transportowany nawet na lawecie pomocy drogowej – mówi Krzysztof Skrobisz ze stacji demontażu i recyklingu, która znajduje się w Wodzisławiu przy ul. Marklowickiej.
Rozbiórka musi być bezpieczna
Pierwszą czynnością jaka powinna zostać wykonana po odebraniu auta do recyklingu jest wypompowanie bądź spuszczenie z niego wszelkich płynów. Opróżnia się więc zbiornik paliwa, wylewa się wszelkie oleje, płyn z chłodnicy, a także freon z klimatyzacji. Większość punktów złomu nie posiada odpowiednich urządzeń do utylizacji wspomnianych substancji. Środki chemiczne wypływają więc do gleby.
Kolejnym etapem jest demontaż pojazdu na czynniki pierwsze i posegregowanie odpadów na plastiki, tworzywa sztuczne, gumy, szkło i elementy metalowe, które trafiają do ponownego wykorzystania.
Biznes się kręci
Jak najczęściej ludzie pozbywają się starego auta? Jadą do skupu złomu (tzw. szrot) i dogadują się z właścicielem. Nie ma mowy o kasacji auta i jego wyrejestrowaniu, bowiem punkt do którego dotarliśmy nie ma prawa do wydawania stosownych dokumentów. Obie strony dogadują się więc i sprzedają auto jednej z osób pracującej na miejscu. Bywa i tak, że jest to człowiek bezdomny przebywający na miejscu, często pilnujący nocą placu. De facto jest on właścicielem nawet kilkudziesięciu pojazdów, które nigdy nie są już rejestrowane. Na drogę nie wyjadą, więc i kontrola policyjna nie ujawni braku jego rejestracji.
Kto to kontroluje?
Skupami złomu zajmuje się Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska w ramach kontroli planowanych. Zagląda tam także po interwencjach okolicznych mieszkańców, na wnioski urzędów gmin lub starostw, a także policji i straży granicznej. W przypadku prowadzenia działalności bez wymaganego zezwolenia określona jest kara grzywny w wysokości 300 zł. Do tego dochodzą naruszenia zasad gospodarowania odpadami, za które łącznie można ponieść grzywnę w wysokości do 500 zł. – Jeśli odpady magazynowane są bez wymaganego zezwolenia, naliczane są karne opłaty podwyższone, których wysokość uzależniona jest od ilości odpadów oraz czasu trwania procederu – mówi Anna Wrześniak, Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska.
W przypadku dużej ilości odpadów lub długiego okresu magazynowania odpadów, taka opłata może być bardzo wysoka. W tym roku za każdą tonę odpadów wynosi ona prawie 14 zł. Przy na przykład 10 pojazdach wywożących dziennie średnio ok. 120 ton kara wyniesie ok. 1700 zł na dobę.
(raj)