Co z naszymi ulicami?
Konsorcjum Alpine budujące na terenie powiatu wodzisławskiego autostradę A1 nie wywiązało się z zobowiązań. Już od dawna obiecywano mieszkańcom otwarcie wielu dróg, które dzisiaj są nadal zamknięte.
Część ulic miała być przejezdna pod koniec tego roku, bo gotowe miały być obiekty mostowe, które przecinają zamknięte ulice. I tak most na ulicy 1 Maja w Skrzyszowie według zapewnień Alpine miał zostać otwarty w listopadzie tego roku. Roboty trwają. O jego otwarciu w tym roku nie ma jednak mowy (tu akurat ulica jest przejezdna dzięki bajpasowi). Z kolei most na Szybowej w Krostoszowicach miał zostać otwarty w październiku (przy zamykaniu ulicy mieszkańców zapewniano nawet o sierpniu 2009). Do terminu zostało zaledwie kilka tygodni, a po długim zastoju prace przy wiadukcie ruszyły dopiero w ostatnim czasie. – Od początku było wiadomo, że te obietnice były bez pokrycia. Po co jednak je składano? – irytują się mieszkańcy Krostoszowic.
Mosty gotowe, ulice zamknięte
Lepiej jest z mostami na Wiejskiej na Podbuczu oraz Wodzisławskiej w Turzy. Te już od kilku miesięcy wyglądają na gotowe do użytku, ale ulice pod nimi w dalszym ciągu są zamknięte. – Konsorcjum najpierw twierdziło, że otworzy je w grudniu 2008 roku, później termin przesunięto na maj 2009, następnie na koniec sierpnia 2009, a ulice w dalszym ciągu są zamknięte – rozkłada ręce Mariusz Adamczyk, wójt Godowa. W gminie tej Alpine prowadzi najwięcej inwestycji mostowych. Powody do narzekań mają zresztą nie tylko w Godowie czy Gorzycach. Opóźnia się również otwarcie newralgicznej dla Mszany ulicy 1 Maja. Ta miała zostać otwarta we wrześniu, ale końca robót przy budowanym tu moście w dalszym ciągu nie widać.
Do winy nikt nie chce się przyznać
Coraz częściej słychać o bałaganie panującym na budowie A1. Ostatnio przez media przetoczyła się burza na temat wyzysku robotników. Tajemnicą poliszynela są też częste zmiany na kluczowych stanowiskach w kierownictwie firmy wykonującej tę inwestycję. – Panie tu jeden przyjedzie i objeżdża pozostałych, że gęstość podłoża nie taka jak trzeba, że na nowo trzeba zrobić to czy tamto. Wykonawca podobno nie spodziewał się, że natrafi tu na tak ciężkie warunki geologiczne – mówi anonimowo jeden z pracowników podwykonawcy Alpine. Efekt jest taki, że kierownicy, którzy na początku roku obiecywali mieszkańcom otwarcie ulic, już na swoich stanowiskach nie pracują. Zmienił się również dyrektor kontraktu i jego zastępca.
Pozorowany spokój?
Spokój zachowują w Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, która jest inwestorem autostrady. – Na bieżąco poprzez nadzór inwestorski, wykonywany przez konsorcjum firm Jacobs/Lafrentz, monitorujemy przebieg prac – zapewnia Dorota Marzyńska, rzecznik katowickiego oddziału GDDKiA. Niestety pani rzecznik nie chciała odnieść się do pytań związanych z nieterminowym otwieraniem ulic. Zapewniła jedynie, że termin oddania autostrady na sierpień 2010 roku nie jest zagrożony.
Artur Marcisz