Bueno uratował Odrę i … trenera?
Po dwóch przegranych meczach trener Ryszard Wieczorek miał, według doniesień mediów, dostać ultimatum, zgodnie z którym Odra miała zdobyć 4 punkty w dwóch kolejnych meczach. W Gdańsku ten plan udało się częściowo zrealizować. Odra niespodziewanie pokonała rozpędzoną Lechię 2:0. Od początku meczu nastawiła się na uważną grę w obronie. Po fatalnych błędach tej formacji w dwóch poprzednich meczach w Gdańsku gra defensywy Odry wyglądała solidnie. Na tyle solidnie, że w I połowie Lechia nie zagroziła poważnie bramce Adama Stachowiaka. Za to gole mógł zdobyć Marcin Dymkowski z Danielem Bueno na spółkę. Swoją szansę miał również aktywny jak zawsze Marcin Wodecki, ale bramkarz Lechii, Mateusz Bąk, z trudem wybronił strzał z rzutu wolnego.
W drugiej połowie Lechia zaatakowała śmielej, co przełożyło się na sytuacje bramkowe dla gdańszczan. Lechici strzelali jednak albo niecelnie, albo na straży był dobrze dysponowany Stachowiak. Odra nastawiła się na kontry. W 81. minucie jedna z nich zakończyła się sukcesem! Bartłomiej Chwalibogowski precyzyjnie dograł do nieobstawionego Bueno, a Brazylijczyk bez problemów umieścił głową futbolówkę w siatce. – Bardzo jestem zadowolony z Bueno. Harował na całym boisku, mimo niedawnej kontuzji i przerwy w przygotowaniach – chwalił zawodnika trener Wieczorek. Jak się okazało, nie był to koniec emocji w meczu. Po stracie bramki Lechia odkryła się całkowicie, co ponownie wykorzystała Odra. Wprowadzony w 89. minucie Tomas Radzinevicuis, w ostatniej minucie doliczonego czasu gry, wykorzystał sytuację sam na sam z Mateuszem Bąkiem i z zimną krwią dobił gospodarzy.
(art)