To już przesądzone połączenia nie będzie
Powiat wodzisławski jako jedyny w regionie finansuje funkcjonowanie dwóch szpitali. W ubiegłym roku dotacja dla ZOZ-u w Wodzisławiu wyniosła 1 mln 472 tys. zł, Rydułtowy dostały 700 tys. zł. Od lat mówi się o reorganizacji placówek, w tym o połączeniu obu szpitali. Pomysł pozostał jedynie na papierze i ostatecznie trafił do kosza. Nie znalazł się nikt odważny, kto by dokonał tak radykalnego kroku. W lipcu definitywnie sprzeciwiły się koncepcji dyrekcje i związki zawodowe zakładów opieki zdrowotnej.
Przepadły plany zarządu powiatu wodzisławskiego dotyczące restrukturyzacji obu szpitali, które miały m.in. polegać na połączeniu placówek. Pod koniec lipca do starosty wpłynęły od dyrektorów obu placówek koncepcje reorganizacji zakładów leczniczych. W żadnej nie ma zgody na łączenie. W przypadku Rydułtów związki stwierdziły, że zaproponowane przez zarząd powiatu łączenie nie rozwiąże obecnych problemów finansowych, bo obowiązujący system nie pozwala na pokrycie nawet bieżących kosztów. Dyrektor szpitala w Wodzisławiu, Henryk Wojtaszek, razem ze związkowcami odpowiedział z kolei, że koncepcji nie ma po co wdrażać, bo jest oparta na działaniach, które już w szpitalu mają miejsce. A chodzi o prace nad zmniejszeniem kosztów własnych, przeprowadzenie audytów osobowych, racjonalizację zatrudnienia, usługi zewnętrzne, dostosowanie liczby łóżek do potrzeb, stałego monitorowania kosztów wewnętrznych.
– Uszanujemy wolę dyrekcji i organizacji związkowych co do kształtu funkcjonowania szpitali. Uważam bowiem, że restrukturyzacja w obu szpitalach przebiega prawidłowo – tłumaczy zmianę stanowiska wicestarosta Tadeusz Skatuła.
– Uszanujemy wolę dyrekcji i organizacji związkowych co do kształtu funkcjonowania szpitali. Uważam bowiem, że restrukturyzacja w obu szpitalach przebiega prawidłowo – tłumaczy zmianę stanowiska wicestarosta Tadeusz Skatuła.
Nie jesteśmy tchórzami
Dyskusje na temat łączenia zakładów toczą się od kilku lat. Analizy były wykonywane wielokrotnie. W tym także kosztowny audyt z 2008 roku. Wicestarosta odpiera jednak zarzuty o brak odwagi i twardego stanowiska w sprawie łączenia. Szpitale w obecnym kształcie organizacyjnym w wielu przypadkach realizują bowiem założenia zawarte w opracowaniach ekspertów. Poza tym według urzędników działania podjęte przez dyrektorów pokrywają się z założeniami przedstawionymi przez powiat jeszcze w 2007 roku. – Zakładaliśmy restrukturyzację zatrudnienia i jest ona wdrażana. Od 2006 roku do końca 2008 roku zakład w Rydułtowach zmniejszył zatrudnienie o ponad 100 miejsc pracy. Do grudnia 2009 r. ubędzie kolejnych 48. Tylko z tego szpital będzie miał ponad 800 tys. zł oszczędności. Takiej skali nie będzie w Wodzisławiu, bo tam reorganizacja była przeprowadzona na przełomie 2001 – 2002 roku – wyjaśnia Tadeusz Skatuła.
Liczą tylko na siebie
Szpitale cały czas szukają oszczędności. Na przykład w Rydułtowach likwidowane są niedochodowe poradnie czy oddziały, które generowały straty, jak np. otolaryngologia. Połączona z oddziałem wewnętrznym będzie geriatria, a od 1 września żywienie pacjentów przejmie firma zewnętrzna. Udało się także wydzierżawić kotłownię, co obniży koszty utrzymania placówki.
– Te różne działania dają kolejnych 600 tys. zł oszczędności – dodaje wicestarosta.
Szpitale cały czas szukają oszczędności. Na przykład w Rydułtowach likwidowane są niedochodowe poradnie czy oddziały, które generowały straty, jak np. otolaryngologia. Połączona z oddziałem wewnętrznym będzie geriatria, a od 1 września żywienie pacjentów przejmie firma zewnętrzna. Udało się także wydzierżawić kotłownię, co obniży koszty utrzymania placówki.
– Te różne działania dają kolejnych 600 tys. zł oszczędności – dodaje wicestarosta.
Spore zmiany czekają także zakład w Wodzisławiu. – Są przymiarki, aby przenieść do budynku głównego, po jego rozbudowie, oddział wewnętrzny II. Do budynku, gdzie obecnie się mieści zostałby przeniesiony Powiatowy Urząd Pracy – zdradza plany Tadeusz Skatuła.
O tym, że szpitale całkiem dobrze sobie radzą w trudnych czasach mogą także świadczyć wyniki na koniec ubiegłego roku. Rydułtowy wypracowały ponad 2 mln. zł, a Wodzisław 1 mln. 600 tys. zł. Tyle tylko, że ta sytuacja się już w tym roku nie powtórzy. – Zakłady ledwo wiążą koniec z końcem, ale nie jest to wynik złego zarządzania, tylko polityki Narodowego Funduszu Zdrowia.
Za krótka ręka pomocy
To co miało przynieść korzyści polskiej służbie zdrowia, czyli program „Ratujmy polskie szpitale” też nie jest złotym środkiem. Okazało się, że powiat mógłby skorzystać tylko z jednej formy pomocy przewidzianej w programie – dotacji celowej na spłatę przejętych zobowiązań publiczno prawnych SP ZOZ-ów. – Od tej kwoty trzeba odliczyć prawie 6 mln. 300 tys. zł, które umorzy zakładom Skarb Państwa w wyniku zrealizowania postępowania restrukturyzacyjnego pod warunkiem spłaty proc. zaciągniętej pożyczki w roku 2006 tj. kwoty ok 1,8 mln zł. – dodaje wicestarosta.
To co miało przynieść korzyści polskiej służbie zdrowia, czyli program „Ratujmy polskie szpitale” też nie jest złotym środkiem. Okazało się, że powiat mógłby skorzystać tylko z jednej formy pomocy przewidzianej w programie – dotacji celowej na spłatę przejętych zobowiązań publiczno prawnych SP ZOZ-ów. – Od tej kwoty trzeba odliczyć prawie 6 mln. 300 tys. zł, które umorzy zakładom Skarb Państwa w wyniku zrealizowania postępowania restrukturyzacyjnego pod warunkiem spłaty proc. zaciągniętej pożyczki w roku 2006 tj. kwoty ok 1,8 mln zł. – dodaje wicestarosta.
Do tego, aby skorzystać z dotacji celowej najpierw starostwo musiałoby wyłożyć aż 11 mln. zł na pokrycie wszystkich innych zobowiązań. – To ogromne pieniądze, na które nas nie stać. Poza tym sądy administracyjne coraz częściej kwestionują sam mechanizm przekształcenia – podkreśla wicestarosta.
Nici z planów
W tej sytuacji każdy ze szpitali będzie oddzielnym zakładem. Kilka lat walki o łączenie spełzło na niczym. Na pewno wodzisławska służba zdrowia stanie się przedmiotem zbliżającej się kampanii wyborczej. Jednak pod presją opinii publicznej zarząd powiatu nie zamierza jak na razie się uginać. – Widzimy działania zakładów, które powinny przynieść spory efekt. Na połączenie zawsze będzie czas – kwituje Tadeusz Skatuła.
W tej sytuacji każdy ze szpitali będzie oddzielnym zakładem. Kilka lat walki o łączenie spełzło na niczym. Na pewno wodzisławska służba zdrowia stanie się przedmiotem zbliżającej się kampanii wyborczej. Jednak pod presją opinii publicznej zarząd powiatu nie zamierza jak na razie się uginać. – Widzimy działania zakładów, które powinny przynieść spory efekt. Na połączenie zawsze będzie czas – kwituje Tadeusz Skatuła.
Justyna Pasierb