Interwencja pomogła
To co było niemożliwe przez lata, okazało się do zrobienia w ciągu kilku dni. Przed tygodniem pisaliśmy o problemach Ireneusza Wrazidlo z ulicy Daszyńskiego w Wodzisławiu. Mężczyzna przeżywał raz po raz horror, kiedy to cuchnące ścieki z pobliskiego osiedla zalewały mu podwórko, ogród i garaż. Prawdopodobnie to korzenie drzewa wrastały w rurę i powodowały zator. Po naszej interwencji, Wiesław Blutko, prezes zarządu Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Wodzisławiu, zobowiązał się, że kamerą sprawdzi co jest przyczyną wylewania się ścieków. Obietnicy dotrzymał, bo już po kilku dniach było wiadomo, co powoduje ten stan. – Ktoś posadził drzewa na kanale i korzenie powrastały w rurę – wyjaśnił prezes Blutko. – Nasi pracownicy włożyli w starą rurę nową, nieco mniejszą i sytuacja jest moim zdaniem opanowana. Chcemy jeszcze przetestować ten odcinek podczas większych opadów, ale uważamy, że problem jest definitywnie załatwiony – dodaje szef PWiK.
Dlaczego więc mieszkaniec ulicy Daszyńskiego tak długo musiał wydzwaniać do straży miejskiej, chodzić po urzędach i prosić o rozwiązanie tego problemu, a wystarczył jeden artykuł w gazecie, żeby załatwić go w niecały tydzień? – Szkoda, że ten pan od razu nie przyszedł do nas. Niestety, wcześniej nie wiedziałem, że ma taki problem – odpowiada na to prezes Blutko.
(izis)