Z kranu leciała brunatna ciecz
Mieszkańcy osiedla Orłowiec w Rydułtowach mogą w końcu odetchnąć z ulgą. Po trzech dniach z kranów w mieszkaniach poleciała czysta woda. – Problemy powinny się skończyć – zapewniają pracownicy Ciepłowni Rydułtowy.
Kłopoty z wodą zaczęły się jeszcze w niedzielę 19 kwietnia. Z kranu leciała brunatna ciecz, która w ogóle nie nadawała się do użytku. O gotowaniu, praniu czy kąpieli można było zapomnieć. Ludzie radzili sobie jak mogli. – Co dzień trzeba było kupić kilka baniek pięciolitrowych z wodą mineralną. Ciekawe kto nam za to odda pieniądze? – żali się jedna z mieszkanek Orłowca.
Awaria zdarzyła się tutaj nie po raz pierwszy.
– Taki stan to norma. Do tego jeszcze wiele razy zdarzały się przerwy w dostawie wody. Ile razy było tak, że puszczałem wodę, bo myślałem, że poleci czysta albo ciepła a tu nic. A licznik się kręci – dodaje Florian Szczęsny.
We wtorek w godzinach popołudniowych pracownicy Ciepłowni Rydułtowy, która dostarcza wodę na osiedle ,uporali się z awarią na głównym rurociągu.
– Robiliśmy co w naszej mocy, aby uciążliwości dla lokatorów było jak najmniej. Uruchomione zostały zbiorniki hydroforowe, więc woda była. Być może podczas jej przełączania osady z rur wpłynęły chwilowo na jej jakość. Mamy nadzieję, że takie sytuacje nie będą miały już miejsca. Wymieniliśmy rurociąg na długości 50 metrów, w miejscu, gdzie najczęściej dochodziło do usterek – tłumaczy Sławomir Kwiatoń, główny energetyk w Ciepłowni Rydułtowy.
(j.sp)