Razem możemy więcej
Rafał Jabłoński: Rozmowy na temat połączenia drużyn w profesjonalną szkołę piłkarską nie były z pewnością łatwe. Klub Ekstraklasy, jakim jest Odra, decyduje się na stworzenie jednego podmiotu z klubem, który nie jest przecież potęgą.
Dariusz Kozielski: Nigdy nie ukrywałem, że mamy poważne zamierzenia jeśli chodzi o szkolenie dzieci i młodzieży. Nigdy też nie wątpiłem i nie wątpię, że tą potęgą, jak to pan nazywa, możemy się stać. Nie za rok czy dwa, ale systematyczna praca, którą do tej pory wykonaliśmy, pozwala nam patrzeć z optymizmem w przyszłość. Powstanie Wodzisławskiej Akademii Piłkarskiej to połączenie tradycji i 85 lat doświadczeń Odry z naszą myślą szkoleniową i ciężką pracą. Jestem pewien, że dostrzegą to także sami piłkarze i ich rodzice. Jeśli wspólnie będziemy dążyć do sukcesu, to prędzej czy później będzie on udziałem wszystkich. Cel jest jeden – szkolenie uzdolnionej młodzieży pod kątem ich występów w wodzisławskiej ekstraklasie. Traktujemy to jako wyzwanie i jednocześnie szansę dla wielu młodych i uzdolnionych chłopców, których przecież w naszym mieście i powiecie nie brakuje.
– Jaki wpływ na powstanie akademii piłkarskiej miały problemy finansowe Stowarzyszenia MKS Odra Wodzisław?
– Nieprzyznanie miejskiej dotacji stowarzyszeniu to sprawa, która oczywiście w naszych rozmowach się przewijała. Muszę jednak powiedzieć, że rozmowy na temat współpracy trwały już znacznie wcześniej, kiedy nikt nie wiedział, że problemy wystąpią. Podejmowaliśmy temat akademii piłkarskiej, ponieważ działanie obu podmiotów osobno było dla nas sporym problemem. Zawodnicy przechodzili z klubu do klubu. Transfery, umowy, ciągłe negocjacje czy dyskusje są w moim przekonaniu niepotrzebne. Kiedy można uniknąć zamieszania ,to trzeba iść w tym kierunku. Łącząc drużyny w jeden podmiot, jakim będzie akademia, jesteśmy w stanie zrobić znacznie więcej i szybciej.
– Nie jest to zadanie ponad siły i możliwości działaczy z Gosława?
– Zakładając przed sześcioma laty klub nawet nie myślałem jak ważna w jego prowadzeniu jest sfera organizacyjna. Dopiero potem otworzyły mi się oczy. Mogę powiedzieć, że przez ostatnie dwa lata wykonaliśmy ogromną pracę. Dzięki zaangażowaniu menedżera klubu, trenerów i współpracowników udało się wypracować spójne zasady pracy. Przy tej okazji wszystkim dziękuję za zrozumienie i wysiłek. Jestem pewien, że efekty już niebawem będą widoczne na boisku. Dzisiaj jesteśmy mądrzejsi o wiele doświadczeń. Dzisiaj już wiem, że bez współpracy z zawodnikami i ich rodzicami nie osiągniemy celu. Dlatego też jesteśmy otwarci na rozmowy oraz ich sugestie. Oferujemy najlepszych trenerów i profesjonalne warunki szkolenia oraz konkretny program rozwoju młodych ludzi oparty na zasadach, jakie funkcjonują w zagranicznych klubach. Nie tylko pod względem sportowym. Bardzo ważna jest dla nas szeroko pojęta edukacja. W akademii nie będzie miejsca dla ludzi, którzy łamią zasady i zachowują się w sposób negatywny.
– Powstanie akademii oznacza, że z rozgrywek na niższych szczeblach zniknie Odra Wodzisław i Gosław Jedłownik?
Wszyscy zawodnicy będą szerokim zapleczem Odry Wodzisław. Drużyny seniorskie zarówno Odry jak i Gosława będą występować pod dotychczasowymi nazwami. Chcemy, aby pozostałe drużyny reprezentowały Wodzisławską Akademię Piłkarską. Porozumienie z Odrą daje nam także możliwość współdecydowania o tym, kto będzie trenerem Młodej Ekstraklasy. Wszystko po to, by nasi zawodnicy mieli okazję sprawdzić się w tej drużynie. Chodzi o to, by bezpośrednie zaplecze pierwszej drużyny tworzyli najlepsi zawodnicy.
– A co z trenerami Odry Wodzisław?
– Na temat trenerów prowadzimy rozmowy. To działacze Odry wytypują najlepszych ich zdaniem szkoleniowców, którzy będą pracować w akademii. Wspólnie ustalamy liczbę drużyn oraz poszczególnych grup treningowych. Pamiętajmy, że sami dysponujemy bardzo dobrymi szkoleniowcami. Ponadto najważniejsi są piłkarze, którzy muszą tę formę łączenia przejść bezkolizyjnie. Najważniejsze, aby odczuli pozytywne zmiany.
– Odra, Gosław i nikt poza tym? Jesteście otwarci na współpracę z innymi klubami?
Jak najbardziej. Nie tylko jesteśmy otwarci, ale na tę współpracę liczymy. Już teraz układa się ona bardzo dobrze z wieloma klubami. Mam na myśli m.in. Naprzód 23 z Zawady, Wicher Wilchwy, a także kluby spoza Wodzisławia jak chociażby Rogów, Gorzyce, Syrynia, Marklowice, Lubomia, Mszana czy Płomień Połomia. Nie chciałbym kogoś pominąć, bo naprawdę wielu działaczy i sportowców z naszego powiatu to świetni ludzie, z którymi dla piłki nożnej można zrobić bardzo wiele. Oczywiście nie ze wszystkimi, bo zdarzają się także osoby, które nie rozumieją nowego podejścia do piłki uznając się za wszechwiedzących. Myślę, że ja staram się spojrzeć na działalność klubu bardziej od strony przedsiębiorczej, co dla wielu – szczególnie tych, którzy nie wykładają własnych pieniędzy na działalność stowarzyszenia – jest niezrozumiałe.
– Nie da się jednak ukryć, że bez współpracy z miastem funkcjonowanie WAP może okazać się niemożliwe.
– Ma pan rację. Bez wsparcia miasta taka inicjatywa nie ma większych szans na powodzenie. Dlatego też wielokrotnie rozmawiałem na ten temat z prezydentem Mieczysławem Kiecą. Z jego strony padła deklaracja o wsparciu tej inicjatywy. W ubiegłym roku utworzyliśmy klasę usportowioną i mamy przyrzeczenie, że klasy tym razem o profilu sportowym, możemy tworzyć w każdym roczniku. To dla nas bardzo ważne, ponieważ nie jesteśmy w stanie opierać naszej działalności wyłącznie na naszych finansach. Dlatego wsparcie miasta, czy to w formie otrzymanych dotacji czy przejęcia obciążeń związanych z prowadzeniem klas sportowych, jest ogromnym wsparciem. Nie oznacza to, że jako klub nie będziemy starać się o inne fundusze, również unijne.
– Nawet duża dotacja miasta nie wystarczy. Skąd weźmiecie pieniądze?
– Nasz klub zajmuje się nie tylko trenowaniem dzieci i młodzieży. To także działalność gospodarcza: transport, odnowa biologiczna, obiekty sportowe wykorzystywane komercyjnie, a niebawem także zaplecze noclegowe. Poza tym solidna grupa sponsorów, która mam nadzieję powiększy się o firmy sponsorujące do tej pory drużyny młodzieżowe Odry. Takie zapewnienie wstępnie już otrzymałem. Do tego dochodzą składki członkowskie zawodników. Wszystkie te fundusze zasilą funkcjonowanie akademii piłkarskiej. Dodatkowo jako Gosław Jedłownik staramy się o pieniądze z Unii Europejskiej. Obecnie złożyliśmy wniosek na budowę krytej ujeżdżalni koni. Przygotowujemy drugi wniosek na budowę sztucznego boiska.
– Wspomniał pan o boisku. W akademii grać w piłkę będzie ponad 300 zawodników. Co z bazą treningową?
– W moim przekonaniu to nie jest problem. Niezbędne jest podjęcie konkretnych ustaleń dotyczących logistycznej strony przedsięwzięcia. Tak jak to miało miejsce do tej pory, korzystać będziemy ze sztucznego boiska przy Zespole Szkół Technicznych przy ul. Pszowskiej, a także z naszych obiektów. Dysponujemy trzema pełnowymiarowymi boiskami, z czego jedno jest oświetlone. Mamy także boisko typowo treningowe i profesjonalne szatnie wraz z zapleczem. Tylko w Gosławie jednocześnie może trenować 6 drużyn. Myślę, że jeśli będziemy potrzebowali większej liczby obiektów, to wynajmiemy je od miasta. Może skorzystamy wtedy z boisk miejskich. Dodatkowym naszym atutem jest to, że jesteśmy mobilni, dysponując własnym transportem, możemy odbywać treningi poza terenem miasta.
– Konkretne pytanie na zakończenie. Uważa Pan, że zrobił Pan dobry interes na porozumieniu z Odrą?
– Z pewnością myślą tak ludzie nam nieżyczliwi. Po pierwsze, to nie była łatwa decyzja, która niestety w jakiś sposób burzy dotychczasową naszą pracę, ale stwarza nowe możliwości. Po drugie, nie mam złudzeń, że pierwsze miesiące funkcjonowania akademii nie będą sielankowe, gdyż poniesiemy tego skutki organizacyjne oraz finansowe. Po trzecie, jeśli ktoś mówi o wielkim interesie, to nie wie na czym polega prowadzenie klubu i szkoły piłkarskiej. Po czwarte, celem numer jeden jest, jak już mówiłem, szkolenie najlepszych młodych piłkarzy w regionie, dlatego będziemy robić swoje z wielką determinacją dla dobra rodzimej wodzisławskiej piłki. Bardzo liczę na poparcie tej inicjatywy ze strony samorządu oraz społeczeństwa. Bez tej życzliwości będzie nam o wiele trudniej. Zdaję sobie również sprawę z tego, że każde moje dotychczasowe działanie w biznesie okupione było ryzykiem. Lecz kto nie próbuje, ten zostaje w tyle. Jestem dumny, że znaleźli się odważni ludzie, którzy nie boją się podjąć wyzwania jakim jest stworzenie Wodzisławskiej Akademii Piłkarskiej. Wierzę w to głęboko, że wspólnie osiągniemy zamierzony sportowy sukces, czego konsekwencją będzie nasza ogromna satysfakcja a dla zawodników może nawet i sposób na życie.