W końcu nie zalewa
Nawałnice, które przeszły nad powiatem 15 sierpnia były prawdziwym chrztem bojowym dla nowej kanalizacji. Jej budowa nastręczała wiele problemów. Najpierw podczas wykopów natrafiono na urządzenia, których właścicieli trudno było ustalić, a potem dalsze prace groziły zawaleniem budynku mieszkalnego. Do tego dom stoi w newralgicznym punkcie, czyli w sąsiedztwie sklepu ABC, gdzie najczęściej dochodziło do podtopień. Roboty wstrzymano na półtora miesiąca na ponad dwudziestometrowym odcinku, bo konieczne było ściągnięcie specjalistycznego sprzętu. W grę wchodziło jedynie zastosowanie metody bezwykopowej, która wykorzystuje technologie przewiertów oraz przecisków, dzięki czemu do minimum ogranicza się wszelkie prace ziemne Władze miasta musiały interweniować u administratora drogi, którym jest Zarząd Dróg Wojewódzkich, aby wyasygnowały na ten cel dodatkowe pieniądze. Na szczęście urzędnicy z ZDW znaleźli fundusze.
– Mieszkańcy mogą odetchnąć z ulgą. Możemy być tylko wdzięczni, że z wyrozumiałością i cierpliwością. Podziękowania należą się także strażakom z OSP w Pszowie oraz zastępom jednostki w Wodzisławiu i Rydułtowach, którzy zawsze pomagali nam w usuwaniu wody – mówi Marek Hawel, burmistrz Pszowa.
Teraz ulicę Pszowską czeka naprawa nawierzchni od stacji benzynowej Pinior do kopalni. Włodarze już wystosowali kolejne pismo do ZDW, aby w przyszłorocznym budżecie uwzględniono ten remont. Ogłoszony został także przetarg na chodnik, który będzie biegł od stacji Emir Tank do granic miasta. Jego budowa zostanie rozłożona na dwa lata i będzie połączona z budową kanalizacji deszczowej i sanitarnej. Ta inwestycja szacowana jest na około 6 mln. zł.
(j.sp)