Cecylii stuknęła setka
Chór Cecylia świętuje setną rocznicę powstania
Uroczyste obchody jubileuszowe zaplanowano na 7 czerwca. Rozpocznie je msza święta w intencji jubilatów, która odbędzie się w kościele pw. św. Jerzego w Rydułtowach. Uświetnią ją występami chóry z całego okręgu. Potem uroczystości przeniosą się do Domu Orkiestry. Zakończy je wspólna biesiada chórzystów z Cecylii i zaproszonych gości. Nie zawsze jednak los był dla grupy śpiewaczej tak łaskawy. Kiedy w 1908 roku Emanuel Koźmicki i Ignacy Buła założyli koło śpiewacze borykali się nie tylko z brakiem literatury chóralnej, ale także z szykanami ze strony władz pruskich. Śpiewanie odbywało się za zamkniętymi drzwiami – w domu jednego z chórzystów – Alojzego Wilaszka. Kiedy już wydawało się, że grupa będzie mogła funkcjonować normalnie i w maju 1914 roku zyskała nawet oficjalną nazwę Towarzystwo Śpiewacze Cecylia, kilka miesięcy później wybuchła I wojna światowa. Z tego powodu na trzy lata chór musiał zawiesić działalność artystyczną. Stał się za to przykrywką ruchu narodowo – wyzwoleńczego.– Pierwszy powojenny koncert chór miał w 1922 roku, kiedy Rydułtowy przejęły władze polskie. Rok później zespół liczył aż 70 śpiewaków, a w 1928 aż 120 członków. Aż do wybuchu II wojny światowej chór aktywnie uczestniczył w festiwalach, konkursach i lokalnych wydarzeniach kulturalnych – wspomina Antoni Tomanek, członek chóru.
W roku 1939 znowu nastąpiła przymusowa przerwa w działalności zespołu. Chór Cecylia wznowił ją w kwietniu 1945 roku, kiedy jeszcze trwały działania wojenne.
– Wszystko dzięki takim zapaleńcom jak: Jan Grycman, Emil Kałusek, Stanisław Konieczny, Józef Połomski, Alojzy Siedlaczek czy Teodor Ulak – dodaje pan Antoni.
Dzis chór Cecylia liczy 25 osób. Choć może nareszcie działać bez żadnych przeszkód, boryka się z innymi problemami. – Brakuje nam młodych śpiewaków. Martwimy się, że kiedy nas zabraknie chór po prostu przestanie istnieć – mówi Antoni Tomanek.
(j.sp)