Z azbestem radzą sobie… nieźle
W mieście w dalszym ciągu pozostało 55 budynków, których pokrycie dachowe wykonane jest z eternitu. Do tej pory od 2004 roku azbestowe dachy usunięto z 61 posesji. W sumie daje to 119 ton niebezpiecznych odpadów. Większość budynków, na których jest jeszcze azbest należy do prywatnych osób. Kilka jest też własnością Spółdzielni Mieszkaniowej Marcel. Najwięcej eternitu jest jednak na komunalnym budynku „Inco”, w którym miasto posiada mieszkania socjalne. Dach budynku ma około 800 metrów kw. powierzchni. Urzędnicy zapewniają jednak, że w tym roku niebezpieczne materiały z Inco zostaną usunięte.
Większy problem mogą stanowić budynki osób prywatnych. Nie wszystkich stać na wymianę dachu. – Nikogo przecież nie zmusimy do pozbycia się eternitu – mówi Urszula Szpera, inspektor w wydziale gospodarki komunalnej i ekologii. – Jeśli komuś nie kapie na głowę, a ledwo wiąże koniec z końcem, to nie będzie wymieniał dachu – tłumaczy.
Przypomnijmy, że urząd dotuje w 80 procentach utylizację azbestowego pokrycia. Po połowie składają się na to środki z Gminnego i Powiatowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Resztę musi pokryć inwestor. Niestety musi też zapłacić za instalację nowego dachu. Mimo to urzędnicy zachowują optymizm. – Na pewno nie zabraknie nam czasu na utylizowanie wszystkich niebezpiecznych pokryć – zapewnia Urszula Szpyra. Samorządy mają czas na pozbycie się azbestu do 2032 roku. Optymizm urzędników jest więc uzasadniony.
Artur Marcisz