Desperat powstrzymany
Mieszkaniec Wodzisławia chciał wyskoczyć z ósmego piętra. W porę udało się go pow-strzymać. Trafił do szpitala psychiatrycznego.
W poniedziałek 14 kwietnia tuż po godz. 8.00 wodzisławska policja otrzymała anonimowy telefon. Informator zaalarmował, że z ósmego piętra bloku przy ul. 26 Marca chce wyskoczyć mężczyzna. Po kilku minutach na miejscu stawili się policjanci, strażacy i pogotowie. Desperatem okazał się, 49–letni Andrzej Sz., lokator mieszkania. Stał na parapecie.
Awantura od 3.00
Według relacji sąsiadów mężczyzna awanturował się od trzeciej nad ranem.
– Obudziły mnie po drugiej w nocy jego krzyki. Ale nie odgrażał się wtedy, że będzie skakał, więc byłam tylko zła, że nie mogę przez niego spać – mówi sąsiadka. – Zresztą cały blok wie o jego słabości do alkoholu. Myślałam, że jest pijany. Nigdy jednak tak agresywnie się nie zachowywał – dodaje kobieta.
Policjanci mieli klucz
Kontakt z mężczyzną nawiązał policyjny negocjator. Rozmowy trwały ponad półtorej godziny. Mieszkanie było zamknięte. Funkcjonariuszom udało się odnaleźć partnerkę życiową desperata. Od niej otrzymali klucz. Przed 10.00 udało się przekonać mężczyznę, aby odszedł od okna i zbliżył się do drzwi wejściowych. Kiedy niedoszły samobójca wykonał tę prośbę, funkcjonariusze otworzyli drzwi i obezwładnili delikwenta.
– Nie wiemy jeszcze, czy mężczyzna był pod wpływem alkoholu. To potwierdzą badania. Na razie został odwieziony na obserwację do szpitala psychiatrycznego w Rybniku – mówi Magdalena Wija, rzecznik prasowy wodzisławskiej policji.
Justyna Pasierb